Nieoczekiwany wzrost zapasów benzyny w USA
Strona popytowa przeważała wczoraj na rynkach wielu towarów rolnych, a także na rynkach metali szlachetnych (chociaż wzrostu ich ceny nie można nazwać imponującym). Tymczasem w dół skierowała się cena ropy naftowej. Notowaniom amerykańskiej ropy WTI nie udało się pokonać najbliższego technicznego oporu w okolicach 107 USD za baryłkę.
Pewną ostrożność inwestorów na rynku ropy mogły wywołać wczorajsze dane makro z USA. Wprawdzie informacje dotyczące produkcji przemysłowej w tym kraju były dobre, jednak zawiodły dane dotyczące zapasów paliw.
Amerykański Instytut Paliw (API) podał wczoraj, że zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym tygodniu spadły o 2,6 mln baryłek. Była to informacja zbliżona do oczekiwań. Jednocześnie jednak nieoczekiwanie wzrosły zapasy benzyny. Z kolei zapasy destylatów wzrosły niemal dwa razy bardziej niż tego oczekiwano. Informacje o większych od oczekiwań zapasach benzyny i destylatów przyćmiły optymistyczną wymowę kolejnego spadku zapasów ropy.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej WTI kontynuują przecenę. Niemniej jednak, wiele może się zmienić po południu. W Stanach Zjednoczonych pojawi się wtedy kolejna porcja danych makro – m.in. dane z rynku nieruchomości oraz raport Departamentu Energii (DoE) dotyczący zmiany zapasów paliw. Jednak najwięcej emocji wzbudza oczekiwanie na dzisiejsze wystąpienie Bena Bernanke na temat amerykańskiej polityki monetarnej, które bezpośrednio wpłynie na wartość dolara, a pośrednio prawdopodobnie przełoży się także na ceny surowców.
Obecnie najbliższym poziomem technicznego oporu na rynku ropy naftowej pozostaje rejon 107 USD za baryłkę, natomiast najbliższym poziomem wsparcia – okolice 103,50-104,00 USD za baryłkę.
Strajk w libijskim porcie
Kwestia amerykańskiej polityki monetarnej w ostatnim czasie przyćmiła inne istotne czynniki wpływające na cenę ropy naftowej. Na dalszy plan zeszły m.in. niepokoje polityczne na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Jednak sytuacja w krajach tego regionu prawdopodobnie będzie o sobie jeszcze przypominać.
Wczoraj niepokoje społeczne na nowo ożywiły się w Libii. Po niedawnym wstrzymaniu wydobycia ropy naftowej na niektórych polach naftowych, we wtorek strajk objął port Zuetina we wschodniej Libii. Przedstawiciele libijskiego przemysłu naftowego przyznali, że zakłócił on w pewnym stopniu eksport m.in. ropy z Libii. Niemniej jednak, sytuacja została opanowana, a protestujący związkowcy zobowiązali się do wstrzymania strajku aż do zakończenia Ramadanu (8-9 sierpnia).
Zuetina to relatywnie niewielki producent ropy naftowej w Libii, jednak posiadany przez spółkę port ma możliwości eksportu około jednej piątej libijskiej ropy. Jeśli strajki zostaną wznowione w sierpniu, to mogą one przełożyć się na wyraźny spadek eksportu ropy naftowej z Libii, co prawdopodobnie odbije się na cenach surowca, przynajmniej krótkoterminowo.
Będą nowe rozmowy ws. Iranu?
Możliwe, że jeszcze w tym roku uwaga rynku skupi się także z powrotem na kwestii Iranu. Miesiąc temu w kraju tym został wybrany nowy prezydent (Hassan Rouhani), co dla przedstawicieli negocjujących z Iranem krajów (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania, Niemcy) oznacza szansę na wznowienie rozmów w sprawie irańskiego programu atomowego.
Ostatnie spotkanie w tej sprawie odbyło się w kwietniu i zakończyło brakiem porozumienia. Nowy prezydent jest jednak uważany za osobę bardziej otwartą na rozmowy niż jego poprzednik, a z tym Zachód wiąże duże nadzieje.
Na razie data potencjalnego spotkania i wznowienia negocjacji nie została podana, chociaż zachodni dyplomaci jako najbardziej prawdopodobny czas spotkania wymieniają wrzesień. Jednak nawet jeśli dojdzie do spotkania, to trudno oczekiwać od niego zbyt wiele – raczej byłoby to kurtuazyjne spotkanie mające na celu dokładne poznanie stanowiska nowego prezydenta Iranu w sprawie programu atomowego.