Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny ponownie obfitował w dużą ilość danych z naszej gospodarki. O godzinie 14:00 Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa wzrosła w czerwcu w ujęciu miesięcznym o 2,8 proc. wobec poprzedniego odczytu na poziomie 0,7 proc.
Większym zaskoczeniem był jednak odczyt dynamiki zmian produkcji w relacji rocznej. Otóż wzrosła ona o 3 proc. przy konsensusie na poziomie 1,5 proc. oraz poprzedniej wartości wynoszącej -1,8 proc. Wpływ na tak znaczną poprawę miał m.in. wzrost produkcji sprzedanej w działach przemysłu, takich jak: urządzenia elektryczne (16,8 proc.), wyroby z drewna, korka, słomy i wikliny (11 proc.) oraz mebli (9,9 proc.).
Tymczasem po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 4,5 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. Naszym zdaniem wzrost ten mógł być spowodowany przez czynniki o charakterze jednorazowym i kolejne odczyty prawdopodobnie nie będą już tak pozytywne, tak jak pozytywne nie okazały się dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej. Spadła ona w ujęciu rocznym o 16 proc.
W środę poznaliśmy dodatkowo dane dotyczące inflacji producenckiej. Inflacja PPI w ujęcie miesięcznym wzrosła o 0,5 proc, natomiast już w ujęciu rocznym mamy kolejny odczyt deflacyjny wynoszący 1,5 proc. Chociaż tutaj dane były nieco lepsze od konsensusu, który zakładał spadek cen produkcji sprzedanej przemysłu o 1,8 proc. Ogólnie wymowa dzisiejszych publikacji jest dość pozytywna.
Wydarzeniem dnia dla rynków była jednak dziś publikacja treści wystąpienia Bena Bernanke w Kongresie USA. To właśnie w czasie tej publikacji złoty zaczął zyskiwać wyraźnie na wartości. Dowiedzieliśmy się, że FED mocno uzależnił swoje decyzje od sytuacji gospodarczej. Mianowicie decydując się na jakiekolwiek zmiany w polityce monetarnej Rezerwa Federalna będzie brała pod uwagę zarówno rynek pracy (stopę bezrobocia), inflację oraz ogólną sytuację gospodarczą.
Tym samym jeśli inflacja będzie znajdować się poniżej długookresowego celu, to stopy nie będą podwyższane. Podobnie, jeśli stopa bezrobocia spadnie do 6,5 proc., ale będzie to wynikać np. jedynie z czynników sezonowych, to również FED nie zdecyduje się na zmianę w polityce monetarnej. Ponadto w raporcie znalazły się stwierdzenia dotyczące programu QE3. Prawdopodobnym jest rozpoczęcie zmniejszania programu w dalszej części tego roku tak, aby zakończył się on w połowie 2014 roku. Niemniej jednak plan ograniczenia skupu aktywów może się zmienić, jeżeli zmienią się warunki ekonomiczne.
Ben Bernanke przedstawi jeszcze swój raport przed Komisją Izby Reprezentantów, a następnie może otrzymać bardziej szczegółowe pytania i to odpowiedzi na te pytania mogą być jeszcze kluczowe dla rynku.
Na czwartek zaplanowano publikację m.in. danych z Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Z Wielkiej Brytanii poznamy wyniki sprzedaży detalicznej. W czerwcu sprzedaż w ujęciu miesięcznym miała wzrosnąć zaledwie o 0,2 proc. wobec poprzedniego odczytu na poziomie 2,1 proc. W relacji rocznej konsensus zakłada publikację na poziomie 1,7 proc. wobec 1,9 proc. miesiąc wcześniej.
Tymczasem z USA dowiemy się ile złożono wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (konsensus: 345 tys.). Co więcej, poznamy jeszcze indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board oraz indeks Fed z Filadelfii. Czwartek będzie również drugim dniem wystąpienia Bena Bernanke przed Komisją Bankową Senatu USA. W środę o godzinie 16:11 euro kosztowało 4,24 złotego, dolar 3,23, frank 3,43, a funt 4,91 złotego.