Po silnej przecenie GBP/USD z czwartku i piątku, wczoraj para ta próbowała odrabiać straty. Pretekstem do wzrostowego odbicia była bliskość średnioterminowego dołka z marca br. (1,4831, a w cenach zamknięcia 1,4904 dolara). Jeszcze dziś rano strona popytowa podjęła próbę pogłębienia korekty. Została ona jednak brutalnie przerwana przez fatalne dane z brytyjskiej gospodarki.
W maju produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii nie zmieniła się w relacji miesięcznej, ale spadła o 2,3% w relacji rocznej i był to spadek wyraźnie wyższy od konsensusu. Rynek prognozował spadek o 1,5% R/R. Negatywna wymowę tych danych dodatkowo zwiększa fakt korekty w dół danych kwietniowych do -1,4% R/R z szacowanych przed miesiącem -0,6% R/R.
W reakcji na raport o produkcji przemysłowej kurs GBP/USD spadł z 1,4978 do 1,4880 w ciągu pierwszych 30 minut po ich publikacji, mocno wkraczając w obszar oddziaływania wsparcia z marca br. Być może reakcja ta nie byłaby tak silna, gdyby nie czwartkowy komunikat po posiedzeniu Banku Anglii, gdzie zwrócono uwagę na słabość brytyjskiej gospodarki i pośrednio zasugerowano możliwość dalszego poluzowania polityki monetarnej.
Sytuacja techniczna na wykresie GBP/USD wskazuje na przewagę strony podażowej. Dlatego wybicie poniżej wsparcia na 1,4831 dolara jest tylko kwestią czasu. To zaś otworzy drogę do dalszych mocnych spadków.
Funt przecenił się dziś również w relacji do innych walut. w tym do polskiego złotego. Kurs GBP/PLN spadł z poziomu 5,02 zł testowanego przed danymi do 4,98 zł, wyznaczając dzienne minimum. Nie jest wykluczone, że jeszcze w lipcu funt potanieje o 10-15 gr.