Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło lekkie umocnienie polskiej waluty, która jednak w dalszym ciągu pozostaje pod presją sprzedających. Równocześnie wyceny polskich benchmarkowych obligacji (10YT) znalazła się na najniższym poziomie od października 2012r. wskazując, iż trwa trend pozbywania się papierów rynków wschodzących. Słabe nastroje na aktywach CEE to bezpośrednie pokłosie zapowiedzi szefa FED o możliwym ograniczeniu programu QE w kolejnych miesiącach. Pomimo odmiennego stanowiska poszczególnych przedstawicieli FOMC ( wczorajsze wypowiedzi Kocherlakota i Fisher) to scenariusz bazowy zakłada, iż FED najprawdopodobniej we wrześniu zdecyduje się na obniżenie skupu z 85 mld USD. Powoduje to, że nadpłynność wygenerowana na rynkach rozwiniętych wycofywana jest z aktywów na rynkach rozwiniętych. Pomimo względnie spokojnego przebiegu sesji zmiana nastrojów wokół polskiej waluty jest wyraźna.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. sprzedaży detalicznej (oczek. 0,2% r/r) oraz bezrobocia (oczek. 13,7%) w maju. GUS opublikuje ww. wskaźniki o godz. 10:00, jednak zakładać należy ich ograniczony wpływ na rynek. Inwestorzy spodziewają się, iż lipcowa obniżka stóp będzie ostatnią w cyklu. W szerszym ujęciu dla złotego liczyć się będzie zachowanie szerokiego rynku, gdzie ewentualna korekta ostatnich spadków może przynieść chwilową poprawę nastrojów również na złotym.
Z rynkowego punktu widzenia piątkowa sesja (swieca doji) zgodnie z prognozą stała się pretekstem do lekkiego umocnienia polskiej waluty na rynku. Niepokoić może jedynie niski zakres ruchu wskazujący, iż rynek wyraźnie odwrócił się od walut CEE. Teoretycznie w dalszym ciągu możliwy jest test okolic 4,30 EUR/PLN, jednak ostatnie kilkanaście godzin handlu sugeruje, iż jakiekolwiek pogorszenie się nastrojów na szerokim rynku bez wątpienia spowoduje również dalszą przecenę polskiej waluty. Powyżej okolic 4,38-4,40 EUR/PLN najprawdopodobniej ponownie będziemy świadkami spekulacji nt. ewentualne interwencji ze strony NBP.