Wczorajszy dzień charakteryzował się zmniejszoną zmiennością. Powodem były oczekiwania na posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku w sprawie stóp procentowych USA.
W komunikacie komitet dostrzegł, że od jesieni spadło ryzyko pogorszenia kondycji rynku pracy i gospodarki jako całej. W dalszym ciągu mimo wysokiego bezrobocia rynek pracy ulega poprawie, a gospodarka nadal rozwija się w umiarkowanym tempie. Nie dziwi zatem brak zmian w głównych parametrach gospodarczych. Stawka funduszy federalnych została utrzymana bez zmian w przedziale 0-0,25%. Program QE3 również nie uległ zmianie i dalej skupowane będą aktywa o wartości 85mld USD na miesiąc. Polityka ta ma trwać aż bezrobocie nie spadnie do 6,5% a inflacja nie osiągnie 2,5%.
Co ciekawe, mimo że nie powiedziano nic nowego reakcja rynku była bardzo silna. Złoty gwałtownie tracił do głównych walut (w szczytowym momencie prawie 8 groszy na EUR/PLN), a euro wobec dolara. Informacja, że QE3 będzie ograniczany jeżeli prognozy będą realizowane nie powinna dziwić rynków, podobnie jak informacja, że będzie on zmniejszany lub zwiększany w zależności od kondycji gospodarki. Nie do końca wiadomo co spowodowało szaleństwo na rynkach, ale chłodna analiza komunikatu nie uzasadnia tego ruchu, raczej powodem był fakt, ze rynki długo wstrzymywały się z transakcjami oczekując na ten komunikat.
Wczoraj na rynki czekające na komunikat trafiło kilka istotnych danych makroekonomicznych. O godzinie 13:00 opublikowano w USA wnioski o kredyt hipoteczny, dane te okazały się słabsze od oczekiwań. O godzinie 14:00 opublikowano dane o polskiej produkcji przemysłowej i inflacji producenckiej Spadek produkcji i deflacja wskazują na kurczenie się gospodarki. Nie są to dramatycznie niskie poziomy, natomiast z pewnością studzą optymizm przepowiadających rychły koniec spowolnienia gospodarczego w naszym kraju.
W nocy opublikowano indeks PMI dla przemysłu Chin. Analitycy oczekiwali wzrostu o 0,25% do 49.45pkt, zatem odczyt na poziomie 48,3pkt przywraca dyskusje o kondycji gospodarczej państwa środka. Sytuację dodatkowo komplikuje zmiana polityki Chińskiego Banku Centralnego, który nie dostarcza bankom prywatnym tyle pieniędzy ile potrzebują. W efekcie gwałtownie rosną realne stopy procentowe. Jeżeli sytuacja ta będzie trwała dłużej, z pewnością odbije się to negatywnie na gospodarce.