Wczoraj na rynkach towarowych przeważała strona popytowa. Indeks CRB zanotował wzrost o 0,68% do poziomu 282,90 pkt. Kupującym trochę pomogła sytuacja na rynkach walutowych, a dokładniej – osłabienie amerykańskiego dolara (US Dollar Index zanotował spadek o 0,11%). Na uwagę wczoraj zasługiwały zwłaszcza wzrosty notowań ropy naftowej, miedzi oraz metali szlachetnych.

Spadek zapasów benzyny w USA

Dużym zaskoczeniem okazała się wczorajsza siła kupujących na rynku ropy naftowej. Cena tego surowca w USA wzrosła wczoraj o 2,30%, wybijając się z powrotem ponad 90 USD i kończąc sesję w okolicach 91,60 USD za baryłkę. Dzisiaj notowaniom ropy udaje się utrzymać na wypracowanych w środę poziomach.

Dynamiczny wzrost notowań ropy to efekt powrotu optymizmu na rynek tego surowca po danych dotyczących zapasów paliw w USA. Wprawdzie dane dotyczące zmiany zapasów ropy naftowej w ubiegłym tygodniu nie były szczególnie imponujące (Amerykański Instytut Paliw we wtorek pokazał ich niewielki spadek, a wczoraj amerykański Departament Energii oszacował, że jednak wzrosły one o niemal 1 mln baryłek), jednak uwaga inwestorów skupiła się na wyraźnym spadku zapasów benzyny, który pokazały oba raporty – prezentowane przez API oraz DoE. Ubiegłotygodniowy duży spadek zapasów benzyny został zinterpretowany przez rynek jako znak ożywienia popytu wśród konsumentów.

Ponadto, według Departamentu Energii, zapasy ropy naftowej w miejscowości Cushing w stanie Oklahoma w ubiegłym tygodniu wzrosły zaledwie o 35 tysięcy baryłek – jest to mniejszy wzrost niż oczekiwano na rynku.

Najważniejszym aspektem wczorajszego wzrostu notowań ropy pozostają jednak oczekiwania inwestorów dotyczące popytu na ten surowiec w USA. Wiążą się one ze zbliżającym się sezonem wakacyjnym, który z natury prowadzi do wzmożonego popytu na paliwa i do spadku zapasów ropy w Cushing. To właśnie dlatego na obecne wzrosty cen surowca trzeba patrzeć z ostrożnością – ponieważ jest on oparty na oczekiwaniach, zaś realizacja optymistycznego scenariusza nie jest oczywista.

MFW: banki centralne kupowały złoto w marcu

Wzrosty utrzymały się wczoraj także na rynku złota, a dzisiaj rano żółty kruszec nadal drożeje. Wsparciem dla kupujących okazały się informacje dotyczące utrzymującego się zainteresowania banków centralnych złotem.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy poinformował wczoraj, że w marcu banki centralne Rosji i Turcji zwiększyły swoje rezerwy złota. Rosja znajduje się obecnie na 8. miejscu na świecie pod względem posiadanych rezerw złota – a marzec był piątym z rzędu miesiącem, w którym kraj ten zwiększał swoje zasoby kruszcu. W marcu Rosja zakupiła 4,7 ton złota i obecnie posiada ona 981,65 ton tego kruszcu. Natomiast bank centralny Turcji zwiększył swoje zasoby złota w marcu o 33 tony i obecnie posiada ok. 408,87 ton tego kruszcu. Oprócz wymienionych krajów, w poprzednim miesiącu złoto zakupiły także banki centralne Kazachstanu, Azerbejdżanu, Białorusi, Grecji, Kirgistanu, Tadżykistanu i Mongolii.

Banki centralne są uważane obecnie za ostatnią ostoję popytu na rynku złota, dlatego fakt, że zwiększają one swoje zasoby złota, jest odczytywany jako wsparcie dla popytu. Dodatkowo, optymistycznym akcentem wczoraj była wypowiedź cypryjskiego ministra finansów, jakoby sprzedaż złota przez bank centralny Cypru w ramach bailoutu nie była priorytetem. Minister jednak w niejasny sposób wypowiadał się na temat terminu potencjalnej sprzedaży złota przez Cypr.

Wspomniane informacje mają oczywiście pozytywny wydźwięk na rynku złota, jednak dalsze wzrosty cen kruszcu nie są przesądzone. Aby mówić o możliwości powrotu notowań złota w okolice 1500 USD za uncję , konieczne byłoby przełamanie technicznego oporu w rejonie 1430-1450 USD za uncję.

Dorota Sierakowska