Za nami bardzo ciężka sesja. Mimo dnia wolnego we wtorek i chwilowego uspokojenia, w środę nasz rynek, podobnie jak rynki światowe pozostawał pod presją podaży. Powody do spadków są wciąż te same: obawy o kondycję gospodarczą Chin i przecena surowców. Niestety cały czas pojawiają się również nowe okoliczności.

WIG20 zakończył środową sesję prawie dwuprocentowym spadkiem przy dużych obrotach wynoszących ponad miliard złotych. Głównym ciężarem dla indeksu nadal pozostaje KGHM, którego walory przeceniono wczoraj o ponad 7 proc. Nie lepiej było na innych europejskich parkietach. Niemiecki DAX stracił wczoraj ponad 2,3 proc. na wartości, podobnie francuski CAC40. Indeks DJ Euro Stoxx 50 spadł wczoraj o 2,1 proc. Na rynku cały czas utrzymują się obawy o chińską gospodarkę. Po tym jak poniedziałkowe dane wskazały na spadające tempo wzrostu w gospodarce tego kraju, w środę na rynku pojawiły się informacje wskazujące na pogarszającą się sytuację chińskich finansów publicznych. Wczoraj „Financial Times” podał, że jedna z chińskich firm audytowych SineWing zrezygnowała z pracy z administracją chińskich regionów. W ocenie tej firmy zadłużenie regionów pozostaje „poza kontrolą” i może doprowadzić do większego kryzysu niż ten wywołany przez załamanie się rynku nieruchomości w USA. W ubiegłym tygodniu agencja Fitch obniżyła chiński rating kredytowy. Z kolei we wtorek Moody's obniżył perspektywę ratingu do stabilnej z pozytywnej.

W środę wypowiedź czołowego „jastrzębia” w ECB o możliwej obniżce stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, momentalnie przeceniła euro, sprowadzając kurs EUR/USD w pobliże 1,30 dolara. Wypowiedź Jensa Weidmamanna może mieć dalsze reperkusje, gdyż w swojej wypowiedzi stwierdził również, że Europa może się wygrzebywać z kryzysu przez dekadę. Z kolei wczoraj późnym wieczorem agencja Egan-Jones Ratings Company obcięła rating Niemiec do poziomu A z wcześniejszego A+. Perspektywa ratingu pozostała negatywna, co oznacza większe prawdopodobieństwo jego dalszej obniżki w przyszłości.

Inwestorzy za oceanem również pozostawali wczoraj pod presją podaży. Na tamtejszym rynku oprócz do obaw o kondycję chińskiej gospodarki dołożyły się jeszcze słabsze od prognoz raporty kwartalne spółek. Yahoo, właściciel drugiej co do popularności wyszukiwarki internetowej na świecie, zanotował wprawdzie w I kwartale zysk na akcję w wysokości 38 centów wobec oczekiwanych 24 centów na akcję. Niższe od oczekiwań okazały się jednak przychody spółki. Rozczarował również Bank of America Corp., drugi największy bank w USA pod względem aktywów, który w pierwszym kwartale zysk na akcję w wysokości 20 centów. Analitycy oczekiwali 23 centów zysku na akcję. Ostatecznie indeks Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,9 proc., S&P500 zniżkował o 1,4 proc., Nasdaq o 2 proc. Dziś swoje wyniki za pierwszy kwartał przedstawią m.in. Morgan Stanley, PepsiCo, Philip Morris, Nokia, Google, IBM i Microsoft.

Dziś w Waszyngtonie spotykają się ministrowie finansów i prezesi banków centralnych krajów zaliczanych do grupy G20. Z punktu widzenia rynków finansowych istotne będą przede wszystkim wszelkie odniesienia do polityki prowadzonej przez Japonię, co doprowadziło w ostatnich miesiącach do gwałtownego osłabienia jena. W dzisiejszym kalendarium oprócz zaplanowanych publikacji makro mamy jeszcze wybór prezydenta Włoch oraz aukcję hiszpańskich obligacji.

Eliza Dąbrowska