Ostatnie kilkanaście godzin handlu zarówno na złotym jak i polskim długu przyniosło wyczekiwaną korektę o stosunkowo ograniczonej skali. Wczorajsza aukcja długu przyczyniła się do wzrostu rentowności polskiego długu co rynek odczytuje jako sygnał, iż popyt na rynku wtórnym może ulec zmniejszeniu po zaspokojeniu go na rynku pierwotnym. Dodatkowo wzrosty na rynkach akcyjnych doprowadziły do spadku cen niemieckich bundów – zwyczajowo skorelowanych z polskim długiem. Korekta na rynku złotego miała podłoże w dużej mierze techniczne, jednak jej prawdziwej genezy upatrywać należy w spadku cen polskiego długu, który w ciągu ostatnich tygodni pozostaje silnie skorelowany z wyceną polskiej waluty. Sugeruje to, iż kapitał odpowiedzialny za ostatni „azjatycki rajd” na rentownościach obecny jest również na rynku złotego.
Dzisiejsza sesja nie przynosi znaczących publikacji danych makroekonomicznych z kraju. Kolejne istotne wskazanie poznamy dopiero w poniedziałek, gdzie szczególną uwagę inwestorzy przywiązywać będą do odczytu inflacji CPI. Publikacja ta rozpatrywana będzie w świetle ewentualnych decyzji RPP w przyszłości, gdyby okazało się, iż odczyt wyraźnie zmierza poniżej celu inflacyjnego NBP.
Z rynkowego punktu widzenia piątek sprzyjać może dalszemu zamykaniu pozycji na polskich aktywach – zwyczajowo traktowanych przez kapitał zagraniczny jako bardziej ryzykowne. Co ciekawe wczorajsza korekta w dużej mierze ominęła parę USD/PLN wskazując, iż to nastroje na tej parze mogą traktowane być jako wiarygodny barometr nastrojów na złotym. W przypadku EUR/PLN obserwowaliśmy ruch powyżej 4,12 EUR/PLN, jednak istotny opór znajduje się dopiero w okolicach 4,1250 PLN. Tradycyjnie w ciągu najbliższych sesji to rynek długu warunkować będzie zachowanie złotego.