Dzisiejsze odczyty Departamentu Pracy USA były więcej, niż słabe. W kontekście rozbudzonych w ostatnich tygodniach nadziei inwestorów – fatalne.

Rewizja danych za luty do 268 tys. z 236 tys. wiele tutaj nie zmienia – mamy odczyt rzędu 88 tys. etatów w sektorze pozarolniczym i 95 tys. w prywatnym. Wątpliwe jest, aby FED sugerował się tylko spadkiem stopy bezrobocia do 7,6 proc. z 7,7 proc. – skądinąd pozytywnym faktem, choć wynikającym z innej metodologii liczenia. Innymi słowy, maleją szanse na to, że FED będzie coś „majstrował” przy programie QE3 w tym roku – a oczekiwania z tym związane były motorem umocnienia się dolara od początku roku. Czy trend zaczyna się odwracać? W każdym razie mamy ku temu pierwsze wskazania.

Z wieści, jakie napływały dzisiaj ze strefy euro warto zwrócić uwagę na Włochy. Słabsze sondaże dla centrolewicy skłoniły Pier Luigi Bersaniego do podjęcia rozmów z centroprawicą Berlusconiego nt. powołania szerokiej koalicji rządowej – co pozwoliłoby uciec przed wizją wcześniejszych wyborów. Spotkania zaplanowano na 11-12 marca, chociaż Berlusconi dał dzisiaj do zrozumienia, iż ma mniej do stracenia niż Bersani.

Kluczem do oceny szans na szerokie porozumienie jest tak naprawdę Ruch 5 Gwiazd Beppe Grillo, którego mocna pozycja staje się coraz bardziej niebezpieczna dla obu stron (centrolewicy i centroprawicy). W każdym razie lepsze wieści z Włoch w końcu przyszłego tygodnia – lub oczekiwania na taki scenariusz – mogą przyczynić się do dalszej poprawy nastrojów wokół wspólnej waluty, gdyż zażegnałyby trwający od kilku tygodni polityczny klincz.

Na wykresie EUR/USD mamy silne wybicie górą ponad barierę 1,30. Ułożenie dziennych wskaźników jest pozytywne, co może sugerować kontynuację zwyżki w kolejnych dniach. Celem są poziomy 1,3070-80 i 1,3140-50. Mocne wsparcia to teraz strefa 1,2950-75.

Marek Rogalski