Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło niewielką korektę w trendzie deprecjacyjnym. Głównym powodem ruchu powrotnego była sytuacja na eurodolarze, gdzie słabe dane makro z gospodarki Stanów Zjednoczonych osłabiły dolara, a słowa Mario Draghiego po decyzji ECB dot. stóp procentowych (0,5%) ostatecznie wsparły wycenę wspólnej waluty na rynku. Ruch ten nie stanowi, jednak istotnej przesłanki świadczącej o potencjalnej zmianie trendu. W dalszym ciągu w świadomości inwestorów pozostają gorsze od oczekiwań ostatnie gorsze dane fundamentalne z Polski. Dodatkowo rynek długu dyskontuje ewentualne dalsze cięcia stopy procentowej w II połowie br.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest znaczących publikacji makroekonomicznych z kraju, inwestorzy poznają jedynie stan aktywów rezerwowych w NBP. Dużo większe znaczenie dla nastrojów na rynku będą miały wyczekiwane doniesienia z amerykańskiego rynku pracy (NFP), gdzie ostatnio raport ADP oraz wczorajsze wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wskazują, że FED przed dłuższy czas będzie musiał „martwić się” o sytuację na rynku pracy.
Z rynkowego punktu widzenia końcówka tygodnia najprawdopodobniej przyniesie utrzymanie zakresu 4,16-4,20 EUR/PLN na złotym. Wczorajsze wzrosty eurodolara traktować należy jedynie jako korektę, a do czasu wybicia 1,30 USD nastroje negatywne najprawdopodobniej zostaną utrzymane. Tradycyjnie najmocniejszych ruchów na rynku należy spodziewać się ok. godz 14:30, kiedy poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy, które wskażą kierunek dla rynków do końca tygodnia.