Główne indeksy zaczęły dzień od niewielkich, sięgających 0,1 proc. spadków. Sytuacja jednak szybko się pogarszała już po godzinie handlu WIG20 spadł poniżej 2360 punktów, tracąc 0,7 proc. Odrabianie strat szło opornie, przez większą część dnia indeks przebywał w okolicach 2365 punktów. Trudniejsze chwile przeżywał po południu, po publikacji gorszych danych zza oceanu. Znacznie słabiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich spółek. Od początku znajdowały się pod kreską, a wczesnym popołudniem zniżkowały po prawie 1 proc.
W gronie największych firm, podobnie jak w ostatnich dniach, najgorzej wypadały spółki surowcowe, paliwowe i energetyczne. Akcje JSW zniżkowały wczesnym popołudniem o ponad 2 proc. Po około 1,5 proc. w dół szły papiery KGHM, Lotosu, PGE, i Tauronu. Przekraczający momentami 2,5 proc. spadek notowały walory Telekomunikacji Polskiej. Wyjątki na spadkowej mapie stanowiły rosnące o 2 proc. akcje Bogdanki, zwyżkujące o ponad 1 proc., walory Banku Handlowego oraz zyskujące po kilka dziesiątych procent papiery Pekao, PKO i Eurocash. Po południu, po informacji o zastrzeżeniach UOKiK w kwestii nadużywania dominującej pozycji o obniżeniu rekomendacji przez Espirito Santo, ponad 4 proc. traciły chwilami akcje PGNiG.
Na szerokim rynku uwagę zwracała 17 proc. zwyżka notowań akcji spółki Polaqua oraz przekraczające 7 proc. wzrosty walorów Yawalu i Barlinka. Po ponad 3 proc. w górę szły papiery Benefit oraz Azotów Tarnów. Po drugiej stronie skali znalazły się tracące po jedną trzecią akcje upadających Ideona, Bomi i Polskiego Jadła. O ponad 10 proc. w dół szły walory Calatravy, choć chwilami znajdowały się na plusie. Akcje Kruka, których prawie 25 proc. postanowił pozbyć się fundusz Enterprise Investors zniżkowały o ponad 4 proc. W niełaskę popadły niemal wszystkie spółki zajmujące się produkcją i dystrybucją odzieży i obuwia, zniżkując po 3-5 proc. Akcje Monnari spadały chwilami o ponad 6 proc.
Na głównych giełdach europejskich od rana panowały korekcyjne nastroje, po wtorkowych silnych zwyżkach. Skala spadków nie przekraczała jednak kilku dziesiątych procent. Indeks w Paryżu w najgorszym momencie tracił 0,7 proc., ale były momenty, gdy usiłował wyjść na plus. DAX tracił co najwyżej 0,3 proc. i także wykazywał chęć wyjścia nad kreskę. Na pozostałych parkietach było spadkowo, ale dość spokojnie. Zniżki nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Wyjątkiem był wskaźnik w Budapeszcie, tracący 1,5 proc.
Nastrojów na naszym kontynencie nie pogorszyły mocno rozczarowujące informacje z amerykańskiego rynku pracy. Wyjątkiem był nasz parkiet, gdzie indeksy największych spółek tracił ponad 1 proc. Według firmy ADP w marcu przybyło jedynie 158 tys. miejsc pracy, podczas gdy oczekiwano ich wzrostu o 200 tys. (miesiąc wcześniej ich skorygowana liczba zwiększyła się o 237 tys.).
Danymi o zatrudnieniu nie przejęli się też początkowo amerykańscy inwestorzy. Indeksy na Wall Street zaczęły dzień od niewielkich, sięgających po 0,1 proc. wzrostów, które jednak nie utrzymały się zbyt długo. Jeszcze bardziej negatywnie niż raport ADP zaskoczył spadek z 56 do 54,4 punktu wskaźnika aktywności w usługach. W pierwszych minutach po tej informacji indeksy zwiększyły skalę spadku do 0,3-0,5 proc.
Na godzinę przed końcem sesji WIG20 i WIG traciły po 1,6 proc., a mWIG40 i sWIG80 po 1,5 proc. Obroty wynosiły blisko 620 mln zł.