Po wczorajszych wahnięciach, europejskie giełdy dziś od rana są spokojne. Zdaniem obserwatorów, inwestorzy starają się zrozumieć, jakie będą skutki finansowego porozumienia Cypru z Brukselą.

Europejskie indeksy notują od rana znikome wzrosty. Wczoraj wskaźniki poszły najpierw znacznie w górę, potem w dół. Dziennik „Financial Times” uważa, że to skutek nieoficjalnych zapowiedzi Eurogrupy. Szef Eurogrupy, minister finansów Holandii Jeroen Dijsselboem sugerował, że podobnie jak w przypadku Cypru, zadłużone państwa eurotstrefy nie będą mogły już liczyć na bezwarunkową pomoc Europy.

Będą same musiały wykazać się inicjatywą i oszczędnościami. Podobnego zdania jest ekonomista z Uniwersytetu Harvarda, profesor Ken Rogoff: "Głównym punktem porozumienia Cypru z Brukselą jest uderzenie w najbogatszych klientów cypryjskich banków. Wygląda na to, że w innych krajach Europy taki scenariusz może się powtórzyć”.

Tymczasem bank centralny na Cyprze ogłosił, że komercyjne banki na wyspie pozostaną zamknięte co najmniej do czwartku.