Dziś nie mieliśmy również publikacji istotnych danych makroekonomicznych. Przed południem nastroje na szerokim rynku nieznacznie popsuła publikacja indeksu Sentix, który bada oczekiwania inwestorów finansowych. Indeks ten spadł do poziomu -10,6 pkt. wobec konsensusu rynkowego kształtującego się na poziomie -5,1 pkt. oraz poprzedniego odczytu na poziomie -3,9 pkt.
Reakcja nie była jednak długotrwała i nie spowodowała bardziej znaczących zmian na rynkach. Większych trendów oczekiwać będziemy dopiero w drugiej połowie tygodnia, kiedy to pojawią się publikacje dotyczące wysokości stóp procentowych w Polsce, strefie euro oraz Wielkiej Brytanii. Mniej znaczące dla notowań złotego będą podobne publikacje z Australii, Kanady czy Japonii. Do tego czasu inwestorzy mogą być bardziej zachowawczy.
Z punktu widzenia analizy technicznej do największych zmian doszło na parze EURPLN. Notowania w piątek, po wyższym odczycie PKB za IV kwartał, zniżkowały pod poziom wsparcia, który znajdował się przy 4,14 zł za euro. Dzięki temu rynek znalazł się na najniższym poziomie od 18 stycznia.
Na chwilę obecną notowania testują ten poziom z drugiej strony i może być to pierwsza bariera dla dzisiejszej deprecjacji polskiej waluty. Bardziej odległe miejsce wsparcia wypada dopiero w rejonie 4,10. Natomiast większych zmian nie obserwujemy na parze USDPLN, co jest również związane z wyhamowaniem spadków na eurodolarze. Opór dla pary USDPLN wciąż znajduje się przy poziomie 3,20, a najbliższe wsparcie to okolice 3,16, gdzie znajduje się linia trendu poprowadzona po dołkach z początku i końca lutego.
Jutro poznamy szereg finalnych odczytów indeksów PMI dla sektora usług począwszy od Chin, przez Europę, po publikację indeksu ISM dla usług w USA. Większość konsensusów rynkowych kształtuje się poniżej wartości z poprzedniego miesiąca, więc jest tutaj miejsce na pozytywną niespodziankę. Złoty jednak do środy może pozostawać względnie stabilny. W poniedziałek o godzinie 16:21 euro kosztowało 4,13 złotego, dolar 3,18, frank 3,37, a funt 4,79 złotego.