Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, która skończyła się spadkami cen spółek o największej kapitalizacji i wzrostami spółek o średniej i małej kapitalizacji, ale o obrazie dnia przesądziło zachowanie blue chipów skupionych w WIG20. Spadek cen akcji najważniejszych spółek warszawskiego parkietu spowodował, iż WIG20 zakończył dzień stratą zbliżoną do 0,6 procent, co w skali tygodnia zmniejszyło wartość indeksu o 1,8 procent.

Uważnym obserwatorom rynku nie powinien jednak umknąć fakt, iż właściwie całość sesji sprowadziła się do skorygowania skokowego podniesienia wycen na czwartkowym fixingu. W praktyce oznaczało to dostosowanie wycen do poziomów najlepiej oddających nastroje po korekcyjnym impulsie, jaki pojawił się na rynku w końcówce poprzedniego tygodnia i zdominował niemal całość handlu w bieżącym tygodniu. Z perspektywy końca tygodnia doskonale widać, iż zgodnie z oczekiwaniami porażki strony popytowej w rejonie 2600 pkt. przesądziły o powrocie indeksu w rejon 2550 pkt., gdzie pojawia się wyciszenie z niską aktywnością rynku.

Kolejna konsolidacja nad ważnym dla oglądających wykresy poziomem przesądza, iż w nowy tydzień rynek wchodzi z pytaniem, czy korekta wyczerpała już apetyty podaży i na tyle przeceniła akcje, by wyceny zachęciły kupujących do zwiększenia zaangażowania. Patrząc na skalę wzrostów poprzedzających wymarsz rynku w rejon 2600 pkt. trudno nie oczekiwać pogłębienia przeceny i osunięcia się WIG20 do 2500 pkt. Spadkowy scenariusz wzmacniają już nie tylko układy technicznie, ale również słabsze zachowanie polskiego długu, jak i presja spadkowa, jaka pojawiła się dziś na rynku złotego za sprawą mocniejszego euro i osłabienia forinta.

Jeśli do zarysowanych czynników dołączy zadyszka Wall Street, gdzie szeroki indeks S&P500 nie potrafi pokonać maksimum trendu wzrostowego, to wokół warszawskiego parkietu pojawi się zestaw elementów sprzyjających pogłębieniu korekty. Patrząc tylko przez pryzmat analizy technicznej rynek może pozwolić sobie na cofnięcie aż do 2452 pkt., gdzie kupujący mieliby idealne warunki do pobrania akcji po cenach zbliżonych do poziomów, gdy na parkiecie było znacznie mniej optymistów. W sumie zakończony tydzień jawi się, jako okres bardzo spokojnej korekty, która nie zagraża trendowi wzrostowemu.

Adam Stańczak