W poniedziałek złoty kontynuuje ubiegłotygodniowe osłabienie do głównych walut. W południe za euro trzeba było zapłacić 4,1210 zł, a dolar kosztował 3,1591 zł.

Podobnie jak to miało miejsce przed weekendem przecena ta idzie w parze ze spadkiem kursu EUR/USD. Tym razem nie koreluje ona natomiast z sytuacją na polskim rynku długu, gdzie po realizacji zysków w ostatnich dniach, dziś rentowności lekko spadają wracając do głównego trendu.

Druga połowa dnia powinna przynieść stabilizację notowań złotego. Głównie dlatego, że na horyzoncie brakuje potencjalnych impulsów, które mogłyby nadać zarówno rodzimemu rynkowi walutowemu, jak i rynkom globalnym nowej dynamiki. Stabilizacji notowań złotego może też sprzyjać oczekiwanie na rozpoczynające się w dniu jutrzejszym dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Jakkolwiek nikt nie ma wątpliwości, że stopy w Polsce kolejny raz zostaną obniżone o 25 punktów bazowych (pb), co sprowadzi stopę referencyjną do 4%, to powstaje pytanie w jakim tempie w kolejnych miesiącach będzie spadał koszt pieniądza w Polsce. Na to pytanie pozwoli odpowiedź komunikat po najbliższym posiedzeniu, jak również to co na konferencji po posiedzeniu powiedzą członkowie Rady.

Ostatnia przecena złotego zmieniła w krótkim terminie układ sił zarówno na USD/PLN, jak i EUR/PLN. W obu przypadkach kontrolę przejęła strona popytowa przez co należy się liczyć z deprecjacją polskiej waluty. W średnim terminie EUR/PLN pozostaje w trendzie bocznym, natomiast USD/PLN w umiarkowanym trendzie spadkowym. Na gruncie analizy technicznej brakuje poważnych sygnałów mogących sugerować rychłą zmianę tych trendów.

Marcin R. Kiepas