W czwartek nieoczekiwanie tematem numer jeden na rynkach stał się protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, spychając na drugi plan raport ADP nt. zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym.

Stało się tak dlatego, że protokół został wykorzystany przez graczy na Wall Street jako wygodny pretekst do realizacji zysków. Tylko pretekst, gdyż tak naprawdę niewiele wnosi on nowego.

QE3 do końca roku?

Na grudniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zapadła decyzja o rozszerzeniu skupu aktywów w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE3) o dodatkowe 45 mld USD. Decyzja ta, jak również określenie progów wartościowych wyznaczających ramy dla utrzymywania rekordowo niskich stóp procentowych, została następnie szeroko omówiona przez Bena Bernanke na konferencji prasowej po posiedzeniu. Opublikowany wczoraj protokół z opisywanego posiedzenia wywołał jednak dużo emocji.

Inwestorzy skupili się na zdaniu, że kilku członków FOMC uznało za właściwe ograniczenie lub nawet wstrzymanie skupu aktywów przed końcem 2013 roku. Wyciągnięcie tego jednego zdania z protokołu trzeba jednak traktować jako pretekst do realizacji krótkoterminowych zysków. Nie zmienia on bowiem spojrzenia, ani na samo QE3 (i czas jego trwania), ani też nie zawęża okresu utrzymywania rekordowo niskich stóp procentowych przez Fed.

Korekta na Wall Street, gwałtowne umocnienie dolara

Protokół FOMC został wykorzystany jak pretekst do realizacji zysków na Wall Street, na którą wcześniej się nie zanosiło z uwagi na doskonały raport ADP informujący o wzroście zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA o 215 tys. Indeks S&P500 spadł o 0,2%, a Nasdaq Composite o 0,4%. Po godzinie 20:00, kiedy zostały opublikowane zapiski z grudniowego posiedzenia FOMC, w relacji do europejskich walut umocnił się też dolar. To też był pretekst. Aprecjacja amerykańskiej waluty wpisywała się bowiem we wcześniejszą silną wyprzedaż EUR/USD i GBP/USD. Dlatego też niezależnie od okoliczności prawdopodobieństwo pogłębienia przeceny w końcówce dnia było spore.

W piątek nastroje na rynkach finansowych kształtować będą dwie grupy czynników. Przed południem będą to europejskie indeksy PMI. Po południu natomiast dane z USA na czele z raportem o sytuacji na tamtejszym rynku pracy.

Piątkowe kalendarium

Dzisiejsze kalendarium jest wypełnione po brzegi. Inwestorzy już poznali usługowy indeks PMI dla Chin (51,7) oraz dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech (1,2% M/M). Przed południem zostanie opublikowana cała seria indeksów PMI obrazujących kondycję sektora usług w największych europejskich gospodarkach (m.in. Niemcy, Francja, Włochy i cała strefa euro), jak również wstępne szacunki inflacji HICP dla Eurolandu (prognoza: 2,1% R/R).

W godzinach popołudniowych na pierwszy plan wysunie się raport z amerykańskiego rynku pracy. W grudniu oczekiwana jest tam stabilizacja stopy bezrobocia na poziomie 7,7%, przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 150 tys. Uzupełnieniem tych raportów będzie indeks ISM dla sektora usług w USA (prognoza: 54,5 pkt.) oraz dane o zamówieniach w przemyśle (prognoza: 0,4% M/M) i zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza: 0,7% M/M).

Marcin R. Kiepas