Poranek na złotym przynosi stabilizacje kursów w rejonie prawie 2-miesięcznych maksimów wyceny polskiej waluty. Złoty kwotowany jest następująco: 4,0825 PLN za euro, 3,1416 PLN wobec amerykańskiego dolara oraz 3,3682 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu nieznacznie wzrosły (aktualnie 3,89%) pozostają jednak w obszarze historycznych rekordów.

W trakcie wczorajszej sesji złoty zanotował wyraźnie umocnienie (odpowiednio o 0,5% wobec euro oraz ponad 1% względem amerykańskiego dolara) schodząc w kierunku prawie 2-miesięcznego maksimum. Wśród czynników, które zachęcały do zakupu polskiej waluty wymienić należy przede wszystkim pozytywne nastroje na szerokim rynku, które doprowadziły do sforsowania przez eurodolara zakresu 1,30 EUR/USD.

Apetyt na bardziej ryzykowne aktywa wsparł również odczyt niemieckiego indeksu ZEW, który wskazał, iż stan niemieckiej gospodarki może nie jest tak zły jak prognozuje Bundesbank. W reakcji na wzrastające notowania EUR/USD inwestorzy transferowali kapitały również w kierunku bardziej ryzykownych walut jak HUF, CZK czy PLN. W przypadku złotego dodatkowym czynnikiem umacniającym polską walutę były dalsze zakupy polskiego długu przez zagranice. Inwestorzy grają obecnie pod kolejne obniżki stopy procentowej w I kw. 2013r., a wczorajsza wypowiedz Marka Belki dodatkowo tylko upewniła uczestników rynku, iż „kolejne obniżki są bardzo prawdopodobne”.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane na temat obrotów w handlu zagranicznym w okresie I-X opracowane przez GUS. Wskazanie to jest jednak zwyczajowo pomijane przez uczestników rynku złotego, którzy skupieni będą na kształtowaniu się nastrojów na szerokim rynku. W centrum uwagi wstępnie znajdą się dzisiejsze dane ze Strefy Euro (m.in. produkcja przemysłowa oczek. -2,3% r/r). Jednak kluczem dnia pozostaje jednak wieczorne posiedzenie FED, gdzie oczekuje się, iż Ben Bernanke ogłosi zwiększenie programu skupu aktywów o kolejne 45 mld EUR z uwagi na kończący się program Operation Twist.

Spełnienie tych oczekiwań zostałoby pozytywnie odebrane przez uczestników rynku i doprowadziłoby do osłabienia amerykańskiego dolara, a więc potencjalnie przyczyniłoby się również do umocnienia złotego. W tle tradycyjnie jesteśmy świadkami rozgrywek ws. klifu fiskalnego w Stanach Zjednoczonych, gdzie wczorajsze wypowiedzi rzecznika J.Boehnera sugerują, iż gra polityczna trwa, a uczestnicy rozpoczęli proponowanie kolejnych wersji budżetowych. Dodatkowo początkowym czynnikiem ryzyka mogą być niejednoznaczne wyniki greckiego przedłużonego buyback-u, gdzie Hellada choć zdołała zrolować wymagane 30 mld EUR (31,8 mld wstępne zapisy) to po rentownościach nieznacznie wyższych niż oczekiwano. Ta niewielka zmiana powoduje, iż po znakiem zapytania stoi obniżenie poziomu długu/PKB do okolic 124% w 2020r. Temat ten będzie najprawdopodobniej poruszany podczas dzisiejszego spotkania ministrów finansów UE stąd należy liczyć, iż kolejne godziny przyniosą świeżą porcję komentarzy w tym zakresie.

Z rynkowego punktu widzenia złoty dotarł do ważnego wsparcia na poziomie 4,08 EUR/PLN, które miesiąc temu ograniczyło aprecjacje polskiej waluty. Istotność tego poziomu wskazuje, iż część rynku może chcieć zrealizować tutaj zyski z ostatniego umocnienia złotego, w konsekwencji generując korektę wzrostową w do okolic 4,09-4,10 EUR/PLN. Kolejny znaczący poziom ograniczający dalsze umocnienie złotego to dopiero 4,06 EUR/PLN, stąd zakładać należ, iż 4,08 EUR/PLN nie zostanie łatwo sforsowany, jednak tradycyjnie scenariusz ten zależeć będzie od trwającego „rajdu Mikołaja” na notowaniach eurodolara.

Konrad Ryczko