Zarówno początek piątkowej sesji, jak i handel w jej trakcie, nie dostarczyły powodów do ekscytacji. Inwestorzy postanowili zakończyć listopad na spokojnie, mimo kilku istotnych informacji.

Indeksy na niemal wszystkich parkietach naszego kontynentu rozpoczęły piątkową sesję w pobliżu poziomów, na jakich kończył się handel dzień wcześniej. Także w ciągu dnia ruch był niewielki, zarówno jeśli chodzi o zmiany wskaźników, jak i obroty. Na tle powszechnego marazmu wyróżniały się zwyżkujące po ponad 1 proc. indeksy w Budapeszcie i Moskwie. Po południu o ponad 1,5 proc. w dół szedł indeks w Atenach.

Na głównych giełdach wskaźniki przez większą część dnia trzymały się 0,3-0,4 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia. Po neutralnym początku pięły się mozolnie w górę, mimo niezbyt korzystnych danych makroekonomicznych. W Niemczech rozczarowała sprzedaż detaliczna, spadając w październiku o 0,8 proc. w porównaniu do października ubiegłego roku i o 2,8 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca. W tym pierwszym przypadku liczono na wzrost o 1,2 proc., w drugim na niewielki spadek. Mniejsze niż oczekiwano były też wydatki konsumentów we Francji. Do 11,7 proc. wzrosła stopa bezrobocia w strefie euro, osiągając poziom najwyższy od niemal 20 lat. To wszystko jednak na inwestorach nie robiło najmniejszego wrażenia.

W Warszawie niewielką i krótkotrwałą reakcję spowodowała fatalna informacja o spadku tempa wzrostu naszej gospodarki z 2,3 do 1,4 proc. w III kwartale. Spodziewano się wzrostu PKB o 1,8 proc. Po niewielkich wahaniach indeksów wokół poziomu czwartkowego zamknięcia, po tej publikacji WIG20 zszedł pod kreskę, docierając do 2404 pkt i tracąc 0,3 proc. Już po niespełna godzinie ponownie wyszedł na plus. Indeks blue chips poruszał się w wąskim przedziale 2404-2415 pkt
Mimo niewielkich zmian indeksu, w gronie największych spółek nie brakowało sporych zmian kursów.

Liderem wzrostów były zyskujące chwilami niemal 6 proc. akcje TVN. Podlegają one dynamicznym wahaniom już od kilku dni. Walory spółki po piątkowej sesji zostaną usunięte z indeksu MSCI, a przy okazji wiosennej weryfikacji wypadną prawdopodobnie z WIG20. Wciąż w górę pną się papiery Lotosu, które w piątek rosły o ponad 1,5 proc. Z kolei walory PKN Orlen taniały o ponad 2,5 proc. Inwestorom najwyraźniej nie przypadła do gustu ogłoszona w piątek przez zarząd firmy strategia na najbliższe lata. Zakłada ona między innymi nakłady inwestycyjne w wysokości 22,5 mld zł do 2017 r. O prawie 2 proc. w dół szły akcje Tauronu, a o 1,5 proc. spadały walory PGE. Po kilkudniowym odbiciu spółki energetyczne znów wracają do spadkowej tendencji. Spadkową korektę przerwały natomiast akcje KGHM, które w piątek rosły momentami o 1,5 proc.

Popołudniowa runda danych zza oceanu także nie sprzyjała bykom. Dochody Amerykanów nie wzrosły w październiku, choć oczekiwano, że zwiększą się o 0,2 proc. Wydatki spadły zaś o 0,2 proc., przy oczekiwanej zwyżce o 0,1 proc. To nie najlepsze sygnały dla gospodarki opartej na konsumpcji. Indeksy na Wall Street zaczęły dzień od zmian nie przekraczających setnych części procenta.

Na półtorej godziny przed końcem sesji WIG20 i WIG zyskiwały po 0,1 proc., a mWIG40 rósł o 0,2 proc. Wskaźnik małych spółek tracił 0,3 proc. Obroty sięgały 500 mln zł.

Warszawski parkiet listopad może zaliczyć do udanych. WIG20 wzrósł o prawie 4 proc., podczas gdy DAX zyskał 2 proc., a S&P500 wzrósł o 0,3 proc.

Roman Przasnyski