Sprawdziło się to, o czym pisałem rano. Dla inwestorów wydaje się być mało istotne, czy europejskim politykom uda się osiągnąć kompromis ws. unijnego budżetu na lata 2014-20 podczas obecnego szczytu UE (po południu pojawiła się informacja, iż zakończył się on fiaskiem), gdyż większą uwagę przyciąga sprawa grecka.

Wydaje się, że wszystko zostało już powiedziane i szanse na wyczekiwaną decyzję o wsparciu w najbliższy poniedziałek są duże, ale jednak…. Informacja o tym, iż jutro po południu może mieć miejsce telekonferencja Eurogrupy, tak aby wszystkie „techniczne niuanse” zostały wcześniej dopracowane (chodzi tu zwłaszcza o kwestię sfinansowania 10 mld EUR luki do 2020 r.), oznacza tak naprawdę, iż poniedziałkowe spotkanie będzie tylko formalnością i rynek zdyskontował powyższy fakt już dzisiaj wzrostem EURUSD w okolice 1,2970 wyznaczane w rannym komentarzu.

Tym samym w krótkim terminie już powinniśmy zacząć szukać potencjalnego szczytu.

Zwłaszcza, że poniedziałek może już jednak przynieść inne rozdanie za sprawą wspomnianego już rano, a nieco ignorowanego przez inwestorów wątku niedzielnych wyborów w Hiszpanii. Chodzi tu o regionalne rozdanie, połączone z referendum niepodległościowym w Katalonii, które może przerodzić się w poważny polityczny impas, który zacznie negatywnie przekładać się na nastroje na tamtejszym rynku długu, a tym samym pośrednio uderzy we wspólną walutę – więcej na ten temat piszę w raporcie tygodniowym.

Technicznie mocne wyjście ponad 1,2970 i atak na 1,3000 są mało prawdopodobne. Potencjał do kontynuacji zwyżki jest bliski wyczerpania. Korekta, która może potrwać kilka dni może sprowadzić notowania EURUSD w okolice wsparcia na 1,2820-50. Po drodze ważnym poziomem będą okolice 1,2880. Wspomniany spadek nie przekreśli jednak perspektyw na testowanie okolic 1,3140-70 w pierwszej dekadzie grudnia.

Marek Rogalski