Niemniej jednak, nie można powiedzieć, by wczoraj na rynku towarów było nudno. O około 2% podrożała kawa oraz gaz ziemny w USA. Tymczasem po drugiej stronie zestawienia, wśród najsilniej taniejących towarów, znalazły się zboża.
Silne przeceny na rynkach zbóż
Po korzystnych dla strony podażowej wnioskach zawartych w piątkowym raporcie amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), notowania zbóż w USA zaczęły dynamicznie spadać. Wczoraj ceny soi, kukurydzy i pszenicy spadły o ponad 3%.
Wczorajsza przecena doprowadziła notowania soi do psychologicznej bariery w rejonie 1400 USD za 100 buszli. Oznacza to, że obecnie za buszel tego zboża trzeba zapłacić o niemal 4 USD mniej niż jeszcze na początku września tego roku. Poziom 1400 USD okazuje się jednak póki co skutecznym technicznym wsparciem – dzisiaj notowania soi kierują się delikatnie na północ. Jeśli jednak ta bariera zostałaby przełamana (co nie jest wykluczone, jeśli będą pojawiać się dobre dane o produkcji soi w Brazylii), to kolejne wsparcie znajduje się w rejonie 1326-1345 USD za 100 buszli.
Na wykresie kukurydzy wczorajsza ostra zniżka oznaczała natomiast przełamanie poziomu wsparcia, które znajdowało się w okolicach 735 USD za 100 buszli. Dzisiaj popyt nieco odreagowuje poniedziałkowy ruch na południe, jednak pole do spadków nadal istnieje. Najbliższym technicznym wsparciem jest rejon 700-705 USD za 100 buszli, wyznaczony przez lokalne minimum z końca września, a także będący psychologiczną barierą.
Tymczasem w przypadku pszenicy wczorajszy ruch doprowadził cenę zboża właśnie do poziomu wsparcia w rejonie 860 USD za 100 buszli. Jest to jednak dość słaba bariera, bowiem w ostatnim czasie została ona już kilka razy naruszona. Jeśli zostanie przebita, to i tak silniejszym wsparciem byłoby dolne ograniczenie średnioterminowego kanału spadkowego na rynku pszenicy, które znajduje się obecnie w okolicach 830-835 USD za 100 buszli.
IEA: USA będą największym producentem ropy i gazu na świecie
Wczoraj opublikowany został raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (International Energy Agency, IEA), dotyczący sytuacji na rynkach surowców energetycznych. Raport pokazał przede wszystkim długoterminowe prognozy dotyczące rynku ropy i gazu ziemnego.
IEA przewiduje między innymi, że do roku 2017 Stany Zjednoczone staną się największym producentem ropy naftowej na świecie, wyprzedzając pod tym względem Arabię Saudyjską. USA do 2015 r. mają także przodować w globalnym wydobyciu gazu ziemnego, wyprzedzając tym samym Rosję. Według IEA, Stany Zjednoczone już za ćwierć wieku mogą być pod względem energetycznym niemal samowystarczalne. Taki optymizm wynika przede wszystkim z boomu produkcyjnego związanego z wydobyciem gazu i ropy z łupków. Wprowadzenie nowych technologii wydobycia diametralnie zmieniło obraz rynku energii w USA w ciągu ostatnich kilku lat.
IEA skupiła się jednak także na kwestiach bieżących. Agencja podała, że po siedmiu miesiącach spadków, w październiku odżyło wydobycie ropy naftowej w Iranie. Zwiększył się także eksport tego surowca, a przyczyną takiego stanu rzeczy jest zapotrzebowanie na irańską ropę naftową ze strony Chin i Korei Południowej.
Ta informacja sprzyja stronie podażowej na rynku ropy naftowej, ponieważ dodatkowo zmniejsza ona obawy dotyczące możliwego niedoboru podaży ropy naftowej. Produkcja tego surowca na Bliskim Wschodzie ma się bowiem dobrze (głównie ze względu na znaczący wzrost wydobycia przez Arabię Saudyjską), a popyt pozostaje wątły.