Poniedziałkowe uspokojenie przerodziło się we wtorkową wyprzedaż części aktywów i delikatny powrót awersji do ryzyka. Indeksy europejskie zakończyły dzień na minusach: CAC40 spadł o -1.15%, FTSE100 o -0.43%, a DAX o -0.76%. Negatywnie przebiegały również notowania w Stanach: S&P spadł o -0.13%.

Chociaż pod koniec dnia inwestorzy znów zaczęli kupować akcje, windując indeks DOW z negatywnych terytoriów do poziomu +0,09%. Spadki zaliczyła również ropa, złoto, dolar australijski i euro. Kurs tego ostatniego w stosunku do dolara spadł poniżej 1.31 i zakończył notowania na poziomie 1,3050.
Korektę kontynuował również polski złoty. EURPLN wzrósł odpowiednio do 4,12, a CHFPLN do 3,40.

Generalnie brak euforii inwestorów wynika z obaw, co do dalszego rozwoju gospodarki światowej ze zbliżającym się klifem fiskalnym w USA, brakiem konkretów na temat europejskiej unii bankowej. Wielu inwestorów zauważa również, że proponowane przez banki centralne dodrukowywanie pieniądza nie rozwiązuje ani problemów nadmiernego zadłużenia ani narastających problemów strukturalnych w gospodarce. Stąd narastanie sentymentu „risk off”, mimo uruchomionego QE3 nie powinno zaskakiwać.

Rano do grona banków centralnych luzujących politykę monetarną dołączył Bank of Japan, który rozszerzył program skupu krótkoterminowych papierów rządowych. Informacja ta nieznacznie osłabiła jena w stosunku do dolara.

W dniu dzisiejszym polecam zwrócić szczególną uwagę na publikacje danych dotyczącego amerykańskiego rynku nieruchomości (14.30 i 16.00)

Maciej Jędrzejak