Oczekiwanie, iż niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny uzna ustawy o pakcie fiskalnym, oraz Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym, za niezgodne z prawem było tylko mrzonką grupy eurosceptyków, a nie realnym zagrożeniem.

Niemniej FTK narzucił pewien warunek, który w dłuższym okresie ogranicza możliwość wzrostu sumy bilansowej Funduszu – to konieczność ubiegania się o zgodę Bundestagu, jeżeli zaangażowanie Niemiec przekroczy 190 mld EUR. W krótkim okresie mało kto zwróci jednak na to uwagę…

Chwilę grozy przeżyli inwestorzy o godz. 10:00, kiedy to decyzji niemieckiego FTK jeszcze nie było, a rynek na chwilę dość mocno zapikował w dół – EUR/USD w ciągu minuty spadł o 50 pipsów do 1,2815. Trudno jednoznacznie to wytłumaczyć, gdyż kilka minut po publikacji orzeczenia, które pojawiło się o godz. 10:14 rynek poszedł wyraźnie w górę osiągając nowe lokalne maksimum na 1,2900.

Wróćmy jednak na chwilę do decyzji FTK – teoretycznie jest wszystko OK., a fundusz ESM może zacząć funkcjonować. Długookresowo rodzi to jednak pewne obawy, gdyż szanse na zwiększenie możliwości finansowych ESM, który będzie dysponował kwotą 500 mld EUR mogą być mocno ograniczone – już teraz w samej CDU/CSU/FDP tworzą się frakcje przeciwne polityce Angeli Merkel, stąd też w Bundestagu nie znalazłaby się większość zdolna do większych wyrzeczeń na rzecz ratowania strefy euro. Chociaż do tego pytania, warto będzie wrócić na jesieni 2013 r., kiedy będziemy już po wyborach i skład niemieckiego parlamentu może być inny. Pozytywnym faktem, który jest pewnym ukłonem FTK w stronę polityków jest to, iż Bundestag i Bundesrat będą na bieżąco informowane o działalności ESM – nie będzie można stawiać zarzutów, iż pieniądze są wydawane na „niejasne cele”.

Pomału rozkręca się nam wątek hiszpański, na który zwracałem uwagę w ostatnich dniach. Pozytywna reakcja rynku na doniesienia fińskiej prasy (w kontekście wczorajszego spotkania premierów Finlandii i Hiszpanii), która napisała powołując się na słowa Mariano Rajoya, iż rozważa on złożenie w najbliższym czasie formalnego wniosku o pomoc finansową z funduszu ratunkowego EFSF (teraz też ESM), pokazuje, że rynek wyraźnie liczy na to, że dojdzie do tego już na posiedzeniu Eurogrupy w najbliższą sobotę. Jednak późniejsze słowa premiera Rajoya, iż potencjalny bailout powinien być przeprowadzony w interesie Hiszpanii, na taki scenariusz jednoznacznie nie wskazują. Wczoraj zwracałem uwagę, iż w sytuacji kiedy najbliższy szczyt Eurogrupy nie przyniesie konkretów, to rynek może się rozczarować i rentowności hiszpańskich obligacji pójdą w górę, szkodząc też notowaniom wspólnej waluty. W najbliższym czasie poruszany będzie też wątek grecki – dzisiaj odniósł się do niego szef Komisji Europejskiej stwierdzając, że Grecy powinni wyzbyć się obaw związanych z reformami, które są jedyną drogą do uratowania tego kraju.

EUR/USD – Idziemy na 1,2940-1,3000 przed jutrzejszą decyzją FED

We wczorajszym raporcie popołudniowym wskazywałem, iż cel w postaci pasma 1,2875-1,2900 na EUR/USD może zostać podniesiony do 1,2940-1,3000, które to poziomy możemy zobaczyć jeszcze przed czwartkowym komunikatem FED. Biorąc pod uwagę dość mocne zachowanie się rynku – naruszenie poziomu 1,2900 – jest to dość prawdopodobne. Rynek na razie przymyka oczy na potencjalne komplikacje z Hiszpanią i Grecją, a skupia się już wyłącznie na jutrzejszym komunikacie FED. Chociaż biorąc pod uwagę utrzymującą się korelację EUR/USD z amerykańską giełdą (na przestrzeni pięciu dni wskaźnik oparty o indeks DJIA wynosi 0,79), można zadać pytanie, na ile ewentualne ruchy na akcjach Apple’a (dzisiaj debiutuje Iphone 5), pośrednio przełożą się na zachowanie EUR/USD (chociaż sam Apple jest w indeksie Nasdaq, a nie DJIA).

AUD/USD – Mocno w górę po obietnicach chińskiego premiera

Wczorajsze słowa premiera Wen Jiabao wygłoszone podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Tianjin stały się pretekstem do przyspieszenia obserwowanego w ostatnich dniach odbicia notowań dolara australijskiego. Przyznał on, że Chiny mają możliwości wsparcia gospodarki przez kanały fiskalne i monetarne, chociaż nie podał wielu szczegółów. To może rodzić pewne wątpliwości, co do skali i skuteczności stymulantów, ale pokazuje też, że partia za wszelką cenę będzie chciała uniknąć gospodarczej wpadki przed wyborami zaplanowanymi na 2013 r. Na mocno przecenionym w ostatnich tygodniach rynku AUD jest to dobry pretekst do odbicia. Dodatkowo też inwestorzy liczą, że zainicjowanie programu QE3 przez FED doprowadzi do powrotu zainteresowania „wysokooprocentowanymi” walutami, do których wciąż zalicza się dolar australijski (pomimo kilku obniżek stóp procentowych przez RBA w tym roku).

Silny ruch z ostatnich dni pokazuje wyraźnie, że celem obserwowanego odbicia może być doprowadzenie do ponownego testu okolic z początku sierpnia (1,0580-1,0615), chociaż nie koniecznie w ciągu najbliższych dni. Wcześniejszy kanał spadkowy został wyraźnie połamany i bez problemu można wyznaczyć nowy kanał wzrostowy. Jego dolne ograniczenie to poziom 1,0365, chociaż jako bardziej wiarygodne wsparcie – w kontekście ryzyka korekty po jutrzejszym komunikacie FED, należy traktować poziom 1,0415, który wczoraj rano był jeszcze traktowany jako opór. Tymczasem w perspektywie najbliższej doby możemy przetestować okolice 1,0535-55. W średnim terminie – możliwość większego ruchu, jeżeli FED zainicjuje QE3, a chińskie władze i bank centralny zdecydują się na kolejne stymulanty – warto zainteresować się parami AUD/CAD, GBP/AUD i EUR/AUD, które właśnie odwracają dotychczasowe parotygodniowe trendy.

Marek Rogalski