Warszawska giełda może rozpocząć sesję od spadków w związku z narastającą presją na korektę za oceanem, uważają analitycy. „Wczoraj słabiej Słabiej poradzili sobie inwestorzy zza Oceanem.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,39%, S&P 500 spadł o 0,61%, a Nasdaq stracił 1,03%. Biorąc pod uwagę, że indeksy w USA znajdują się na czteroletnich maksimach, presja na realizację zysków jest dość logiczna i być dziś będziemy mieli jej kontynuację. W przypadku GPW będzie to pierwszy dzień" – ocenia Krzysztof Zarychta z BDM. Nie będzie wielu istotnych danych makro. O 14.30 poznamy jedynie bilans handlu zagranicznego Stanów Zjednoczonych.

Prognoza jest równa - 44 mld USD. Bardziej ważne mogą okazać się ewentualne nowe informacje z Europy. Na dziś bowiem zaplanowane jest spotkanie Samaras – Draghi, z którego każda informacja będzie prawdopodobnie śledzona z wielką uwagę przez giełdowych graczy. „Wczorajsza sesja przyniosła czwartą z rzędu białą świecę na wykresie WIGu20. Prestiżowy indeks warszawskiej giełdy zyskał 0,78% i notuje obecnie wartość 2335.29 pkt. W dalszych wzrostach wykres jest ograniczony oporami na liniach 2351,85 pkt. (lokalny szczyt z 17.08) oraz 2391 pkt. Wsparcia dla ewentualnych spadków należy wyróżnić na pułapach 2331 pkt. i 2312 pkt" – dodał Zarychta.