Nie oczekujmy, że szef Europejskiego Banku Centralnego odsłoni dzisiaj wszystkie karty, gdyż wiele kwestii wymaga jeszcze dopracowania – chociażby kwestia współpracy z funduszami ratunkowymi, gdzie uruchomienie ESM jest uwarunkowane decyzją niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego.

Nie wydaje się być też sensowne, aby ECB nawiązywał dzisiaj do potencjalnych poziomów rentowności długu, czy też spreadów, które docelowo zamierza tolerować, gdyż sytuacja na rynkach zmienia się dynamicznie. Mario Draghi ma jednak świadomość, iż powinien tak poprowadzić konferencję prasową zapowiedzianą na godz. 14:30, aby podobnie jak robi to ostatnio szef FED, przesunąć oczekiwania rynku na kolejne posiedzenie ECB na początku października.

Wczorajsza notka agencji Bloomberg została już nazwana mianem „Draghi-leaks”, ale była dość skuteczna. Przypomnijmy – zawarto w niej sugestię, iż ECB może się zdecydować na nielimitowane, ale sterylizowane zakupy obligacji zagrożonych krajów z zapadalnością do trzech lat. Inwestorzy, którzy obawiali się wcześniej, że ECB może unikać większego zaangażowania zasłaniając się masą koniecznych do wypełnienia warunków (innymi słowy uników), nieco odetchnęli z ulgą. No dobrze, ale czy rzeczywiście Mario Draghi będzie dzisiaj tak ochoczy do potencjalnych działań?

Użycie słowa „nielimitowane” ma na celu głównie stworzenie wrażenia, iż finansowe możliwości banku centralnego nie są ograniczone, a nie poluzowywanie reguł potencjalnego zaangażowania. Bo te na pewno będą dość ostre. Zresztą warto sobie uświadomić, że jeszcze w sierpniu szef ECB wyraźnie zaznaczał, iż bank centralny ma zamiar współpracować, a nie grać solo. Reasumując – dzisiaj zobaczymy kolejne części planu, na jego pełną odsłonę trzeba będzie jeszcze poczekać. ECB musi jednak zrobić na rynkach wrażenie, iż zamierza być zdecydowanym i znaczącym graczem w kryzysie, ale jednocześnie precyzyjnym i rozważnym – i temu ma właśnie służyć dodatkowy czas.

Innymi słowy – Draghi będzie chciał odsunąć spekulacje na 4 października, chociaż nie można wykluczyć, że jakieś dodatkowe szczegóły zostaną opublikowane podczas roboczego posiedzenia ECB w dniu 20 września. A w kwestii obniżki stóp procentowych z 0,75 proc. do 0,50 proc., które to plotki mogłyby być jednym z elementem wspierających dzisiaj notowania złotego? Na to zaczekamy do października – być może wtedy ECB zdecyduje się nawet na większy ruch ze względu na poważne ryzyka głębszej recesji w strefie euro. Obecnie bank centralny powinien udrożnić tzw. pasma transmisji swojej polityki, czyli ustabilizować sytuację na rynku długu.

EUR/USD – Dzisiaj wybijemy się ponad piątkowe maksimum na 1,2636

Przynajmniej wiele na to wskazuje. Za zwyżką nawet w okolice 1,2735 dzisiaj, czyli górnego ograniczenia kanału wzrostowego, przemawia wymowa wczorajszej świecy – biała z dużym knotem od dołu. Jednocześnie widać, iż dzisiaj rynek sforsował roczną linię trendu spadkowego w rejonie 1,2612, co może być dodatkowym pozytywnym impulsem. Silne wsparcia to dzisiaj rejon 1,2560.

GBP/USD – Decyzja BOE bez wpływu, na celowniku 1,60 i wyżej

Dzisiaj o godz. 13:00 decyzję ws. parametrów polityki pieniężnej podejmie Bank Anglii. Tym razem niespodzianek nie będzie – stopy procentowe i skala programu QE (skupu obligacji) pozostaną bez zmian. Ostatnie bardzo dobre odczyty indeksów PMI za sierpień (przemysł i usługi) pokazują, że BOE nie będzie się spieszyć z potencjalnym luzowaniem.

Z technicznego punktu widzenia na GBP/USD nadal tkwimy w wąskim kanale wzrostowym (1,5820-1,5980), który jest elementem większego pasma (1,5595-1,6625) – dobrze to widać na załączonym wykresie tygodniowym. Kluczowy opór do sforsowania to rejon 1,5910. Potencjalne zamknięcie tygodnia blisko 1,60 otworzy drogę do wyłamania się górą z w/w kanałów w kolejnych dniach.

AUD/USD – Dobre dane z rynku pracy, odbicie przedłuży się do jutra?

Opublikowane dzisiaj dane z australijskiego rynku pracy pozytywnie zaskoczyły – stopa bezrobocia spadła w sierpniu do 5,1 proc. z 5,2 proc. (oczekiwano wzrostu do 5,3 proc.). To w przeciwieństwie do wczorajszych danych nt. PKB za II kwartał (0,6 proc. kw/kw i 3,7 proc. r/r) stało się impulsem do odbicia notowań „australijczyka”. Biała świeca na AUD/USD jeżeli utrzyma się do końca dnia (a jest to możliwe, jeżeli na rynku będą panowały dobre nastroje po ECB), może sprawić, iż także większa część piątkowego handlu upłynie pod znakiem wzrostów. Nie zakładajmy jednak, iż rynek będzie w stanie wyjść ponad poziom 1,0290-1,0310, gdzie przebiega m.in. ograniczenie kanału spadkowego. Dodatkowo inwestorzy nie zaryzykują takiego scenariusza przed istotną publikacją danych z Chin, które napłyną w niedzielę, a mogą znów być słabe.

EUR/CHF – Szwajcarskie bajki – czy należy w nie wierzyć?

Zwyżkę notowań EUR/CHF można wiązać z przypadającą dzisiaj rocznicą ustanowienia sztywnego poziomu obrony poziomu franka w relacji do euro przez Narodowy Bank Szwajcarii. Plotki nt. możliwości przesunięcia w górę obecnego poziomu 1,20 odżyły na nowo. Pomógł w tym nieco wiceprezes SNB (Jean-Pierre Danthine), który stwierdził, że frank nadal jest przewartościowany. W efekcie pojawiły się spekulacje, iż SNB chciałby podnieść punkt obrony EUR/CHF do 1,22, po tym jak ECB przedstawi dzisiaj założenia interwencji na rynku długu. Na ile jest to prawdopodobne w kontekście faktu, iż Szwajcarzy wydają coraz więcej na obronę kursu? Wystarczy spojrzeć na dynamicznie przyrastający poziom rezerw walutowych w ostatnich dwóch kwartałach, aby uznać, że SNB raczej pozostanie przy swoich obecnych „dokonaniach”.

Analiza techniczna na EUR/CHF pokazuje, iż przebieg ostatniego wystrzału notowań w górę może być podobny do tego, co obserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy (co ciekawe łatwo jest zauważyć pewną cykliczność tego typu zachowań, chociaż jest ona zupełnie przypadkowa). Reasumując – powrót w okolice 1,2010 najpóźniej do przyszłego tygodnia jest dość prawdopodobny.

Marek Rogalski