Od początku tygodnia w notowaniach eurodolara w zasadzie nic się nie zmienia. Kurs EUR/USD stabilizuje się w okolicach 1,24. Wczoraj euro osłabiło się maksymalnie do 1,2330, jednak notowania szybko wróciły pod 1,24. Wybicie z przedziału 1,2330 – 1,2440 wyznaczy kierunek notowań na najbliższe dni. Nad ranem poznaliśmy kolejną porcję danych z gospodarek Azji i Pacyfiku.

Gorzej od oczekiwań wypadły dane z rynku pracy w Nowej Zelandii. Spodziewano się, że stopa bezrobocia spadnie do 6,5 proc. jednak okazało się, że w porównaniu z zeszłym miesiącem bezrobocie w drugim kwartale bieżącego roku wzrosło o 0,1 pp do 6,8 proc. W Australii stopa bezrobocia w lipcu osiągnęła wartość 5,2 proc, a poprzedni odczyt został zrewidowany w górę o 0,1 pp. do 5,3 proc.

Stagnacja na rynku pracy z pewnością przełoży się na zmniejszenie popytu konsumentów. Bardzo ważne dla rozwoju sytuacji będą ceny surowców, które w znacznym stopniu wpływają na koniunkturę w tych krajach. Poznaliśmy również poziom inflacji CPI w Chinach. Dane te wpisują się w sytuację gospodarczą w Państwie Środka. Zwalniająca dynamika PKB oraz spadki indeksów PMI dla przemysłu i usług zmniejszają presję inflacyjną. Roczna dynamika inflacji CPI w czerwcu spadła do 1,8 proc. (poprzednio 2,2 proc.), natomiast zmiana PPI wyniosła -2,9 proc.

Odczyty te dają więcej miejsca do działań Ludowego Banku Chin. Słabej aktywności gospodarczej towarzyszy, bowiem spadająca od czerwca ubiegłego roku dynamika inflacji konsumenckiej oraz utrzymująca się od lutego bieżącego roku deflacja cen producenckich. Odbyło się już również pierwsze posiedzenie Banku Japonii w nowym składzie (powołano dwóch „gołębich” członków). Zgodnie z oczekiwaniami BoJ zdecydował o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie (0,0 – 0,1 proc.). Zannualizowany wzrost PKB w II kw. wyniósł 2,3 proc. (poprzednio 4,7 proc.).

Do tej pory japońska gospodarka radziła sobie dość dobrze, jednak coraz większym obciążeniem jest dla niej kryzys zadłużeniowy w strefie euro oraz spowolnienie w USA i Chinach. W dalszej części dnia najważniejsze dane napłyną zza Oceanu. O 14:30 dowiemy się ile wyniósł deficyt w bilansie handlu zagranicznego USA.

Spodziewane jest jego nieznaczne zmniejszenie (głównie z uwagi na spadek cen ropy, które przełożyły się na zmniejszenie wartości importu). Równie ważne będą dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Spodziewany jest lekki wzrost o 5 tys. do 370 tys. W ostatnich tygodniach z powodu sezonowych zamknięć zakładów produkujących samochody dane te podlegały podwyższonej zmienności. Dzisiejszy odczyt przyniesie lepszy obraz sytuacji, gdyż będzie pierwszym po wspomnianych letnich zamknięciach.

Spadek potencjału do aprecjacji złotego
Notowania złotego prawie co do pipsa wykonały ruch powrotny do przebitych poziomów wsparcia (4,10 na EUR/PLN i 3,32 na USD/PLN). Od rana zloty umacnia się, kurs EUR/PLN znajduje się przy 4,06, a USD/PLN przy 3,28. Potencjał do dalszej aprecjacji polskiej waluty już jednak w dużej mierze został wyczerpany. Premia za ryzyko inwestycji w pięcioletnie polskie obligacje skarbowe (mierzona z-spreadem) w pierwszych dniach sierpnia przybierała wartości ujemne, a obecnie wynosi około 8 pb. Niska premia za ryzyko sprawia, że złotego w mniejszym stopniu niż dotychczas wspierać będzie napływ kapitału na rodzimy rynek długu.

Za spadek rentowności analizowanych papierów na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy w 2/3 odpowiadały zmieniające się oczekiwania odnośnie do polityki RP Pieniężnej. Warto porównać także premię za ryzyko z innymi państwami o zbliżonym ratingu nadanym przez agencję S&P (A+, A, A-). Kształtuje się ona na podobnym poziomie, ale na tle Malezji, Korei Południowej, Izrael a i Chile koszt zabezpieczenia się przed niewypłacalnością odzwierciedlany przez stawki CDS jest w przypadku Polski najwyższy.

Marcin Pietrzak
Bartosz Sawicki