Początek poniedziałkowej sesji może przynieść niewielkie zmiany, ale nad rynkiem, podobnie jak nad giełdami zachodnimi, pojawia się ryzyko realizacji zysków po wzrostach z poprzednich sesji, uważają analitycy.

„Cały czas poruszamy się w świecie poważnych zagrożeń zewnętrznych i one wkrótce znowu się zmaterializują, a nasz rynek jak dotąd nie pokazał specjalnej odporności na negatywne szoki z Europy. Ponadto w pierwszej części przyszłego tygodnia możemy zobaczyć na całym świecie realizację zysków po rozpoczętym wczoraj rajdzie w górę. Jeśli połączymy to z ciągle obserwowaną słabością popytu krajowego, nadal aktualne jest założenie, że ryzyka na GPW przeważają nad potencjalnymi zyskami w krótkim terminie" – ocenia Piotr Kaczmarek z BDM.

Dodał, że gdyby popyt obserwowany w piątek na KGHM zmaterializował się również na pozostałych blue chips, byłby skłonny po sesji do zmiany nastawienia do GPW. Jednak póki popyt na niemal całym rynku nie ma ochoty na zakupy, obawiałby się podobnego rozczarowania, jakie obserwowaliśmy w poprzedni piątek i poniedziałek. Piątkowe notowania na GPW miały jednego bohatera i był nim nasz rodzimy koncern miedziowy KGHM. Od początku sesji akcje spółki skoncentrowały na sobie ponadprzeciętny obrót i do końca dnia rosły one zdecydowanie szybciej od całego rynku.

Ostatecznie KGHM urósł o 6,7% przy 425 milionach obrotu, a przy braku mocnego bodźca ze strony surowców i walut oraz nowych informacji ze spółki, należy założyć, że po prostu pojawił się dziś bardzo mocny kapitał zagraniczny chcący za wszelką cenę zbudować solidną pozycję na akcjach miedziowej spółki. Nieźle w piątek spisało się też rosnące o 2,9% PZU, a na pozostałych walorach z WIG20 obserwowaliśmy wakacyjny obrót i brak poważnego zainteresowania zarówno ze strony kupujących, jak i sprzedających. Nie inaczej było na szerokim rynku, gdzie obroty były mizerne, a optymizm tryskający z notowań KGHM zdecydowanie nie przełożył się na zwiększoną chęć do zakupów małych i średnich spółek. mWIG40 i sWIG80 przez cały dzień oscylowały w okolicach zera i dopiero ostatnie kilkadziesiąt minut sesji pozwoliło im na odnotowanie wzrostów.