Na Comex w Nowym Jorku miedź zyskuje 0,39 proc. do 3,1015 USD za funt.
Inwestorzy z uwagą śledzą informacje o rosnącej liczbie zakażeń koronawirusem na świecie, co grozi pogorszeniem globalnego wzrostu gospodarczego.
Francja zanotowała największy wzrost liczby hospitalizacji na Covid-19 od kwietnia. Czechy zarządziły ogólnokrajową godzinę policyjną, a liczba zakażeń koronawirusem w USA osiąga rekordowe poziomy od kilku dni.
Gracze rynkowi zachowują też ostrożność przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w USA - 3 listopada.
W poniedziałek przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi rozmawiała z sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem na temat pakietu bodźców, które wsparłyby amerykańską gospodarkę, ale stronom nie udało się osiągnąć konsensusu.
Doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow poinformował, że różnice pomiędzy obiema stronami "zmniejszyły się", ale "im bardziej się zawężają, tym więcej warunków pojawia się po drugiej stronie".
"Szanse na pakiet stymulacyjny w USA w niedługim czasie są nikłe, podczas gdy w wielu regionach na świecie rośnie liczba przypadków Covid-19 - to wszystko pogarsza rynkowe nastroje" - piszą w nocie analitycy China Futures Co.
Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME spadła o 86 USD, czyli 1,3 proc., do 6.781,00 USD za tonę.
W ub. tygodniu ceny metalu wzrosły o 1,9 proc.