Na Comex w Nowym Jorku miedź na razie tanieje o 0,06 proc. do 3,0835 USD za funt.
Inwestorzy liczą, że w Stanach Zjednoczonych dojdzie do rozwiązana kwestii przyjęcia pakietu bodźców fiskalnych dla gospodarki.
Sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin poinformował przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, że prezydent USA Donald Trump będzie osobiście lobbował, aby skłonić wahających się Republikanów z Senatu do zawarcia umów dot. pakietu bodźców dla gospodarki.
Tymczasem dochodzi do zakłóceń w dostawach miedzi z kopalń w Chile - Escondida i Candelaria, gdzie trwają protesty pracowników na tle płacowym.
Escondida, największa kopalnia miedzi na świecie, należy do koncernu BHP, a Candelaria - do Lundin Mining Corp.
"Na razie metale przemysłowe wydają się +błyszczeć+ pomimo słabej sytuacji gospodarczej" - ocenia Daniel Hynes, analityk ANZ Banking group Ltd.
"Bodźce fiskalne napędzają gospodarki na całym świecie, a to zwiększa apetyt inwestorów na metale. Do tego problemy po stronie podażowej zacieśniają sytuację" - dodaje.
Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME wzrosła o 33 USD do 6.749,00 USD za tonę.
Miedź może zakończyć mijający tydzień na stabilnym poziomie, podczas gdy w ub. tygodniu zaliczyła zwyżkę notowań o 3,2 proc.