"Inwestorzy szukają bezpiecznej przystani, a złoto od lat doskonale spełnia taką rolę. Takie środowisko daje cenie złota przestrzeń do dalszych wzrostów i zdobywania kolejnych szczytów" – powiedział Bartosz Sawicki, kierownik Departamentu Analiz TMS Brokers.
Według brokerów z TMS notowania złota od dłuższego czasu poruszają się "w niezaprzeczalnym trendzie wzrostowym". Dynamika wzrostów cen tego metalu to efekt realnie ujemnych stóp procentowych oraz zaawansowanej fazy cyklu koniunkturalnego, która budziła obawy inwestorów o nadejście recesji.
"Za dalszymi wzrostami metalu z pewnością stoi luźna polityka monetarna Rezerwy Federalnej oraz pomoc fiskalna rządu. To wszystko spowodowało, że deficyt budżetowy USA w tym roku może być dwukrotnie wyższy niż podczas kryzysu +subprime+ w latach 2008-2009" - stwierdził Łukasz Zembik, ekspert rynku OTC w TMS Brokers.
"Dodatkowo słabnący dolar powoduje aprecjację metalu, który jest z nim ujemnie skorelowany. W przypadku gdy nastąpi schłodzenie nastrojów na giełdach, a notowania indeksów giełdowych ulegną korekcie, złoto może jeszcze na tym skorzystać" - dodał.
Eksperci wskazują, że równie ciekawie wygląda sytuacja na rynku srebra - jego notowania osiągnęły we wtorek najwyższy poziom od sierpnia 2016 r. i cały czas rosną. "Od dołka z marca kurs wzrósł prawie 77 proc." - ocenili brokerzy z TMS.
"Szacuje się, że w 2020 r. podaż tego surowca może spaść o ok. 4 proc i wyniesie lekko ponad 978 miliona uncji. To w głównej mierze efekt utrudnień w działalności kopalń w czasie pandemii COVID-19" - wskazał Zembik.
Jego zdaniem spowolnienie globalne z pewnością odbije się również na sile popytu na ten surowiec.
"Zapotrzebowanie ze strony sektora fotowoltaiki będzie prawdopodobnie niższe w bieżącym roku, ale długofalowa popularność paneli słonecznych i pojazdów elektrycznych, do których wykorzystywane jest srebro powinna cały czas generować zapotrzebowanie na metal" - dodał.
"Na rynkach mamy do czynienia z niecodzienną sytuacją, kiedy to rekordowym cenom metali szlachetnych towarzyszą rekordowe poziomy indeksów giełdowych" - powiedział Sawicki.
"Z rynku wyjawia się obraz troski o przyszłość i zabezpieczania się, przy jednoczesnym nie odpuszczaniu giełdowych okazji do zarobków" – dodał.
Wedle TMS sytuacja ta dotyczy również innych rzadkich metali szlachetnych, takich jak rod czy platyna.
"Trend wzrostowy napędzają m.in. potrzeby rynku motoryzacyjnego, gdyż metale te wykorzystywane są m.in. do produkcji katalizatorów samochodowych" - napisali brokerzy w analizie. "Są one wymagane przez zaostrzenie przepisów dotyczących emisji szkodliwych dla środowiska spalin" - dodali.
"Rod jest obecnie ponad trzykrotnie droższy od złota, a pod koniec lutego tego roku uncję tego metalu rynek wycenił na ponad 10 tys. dol." - zauważył Zembik.
Platyna ma jeszcze szerszy wachlarz zastosowań dzięki niskiej wrażliwości na wpływ tlenu oraz wody, dzięki czemu nie rdzewieje, a to czyni z niej idealny metal do produkcji biżuterii.
"Popytowi na rynku platyny sprzyja ożywienie w sektorze motoryzacyjnym, choć optymizm inwestorów jest przytłumiony. Oznacza to, że platyna może pozostawać w cieniu złota i srebra pod kątem stóp zwrotu" – ocenił Sawicki.
TMS poinformowało, że platynę, jak i rod, złoto czy srebro można kupić w postaci sztabek czy monet inwestycyjnych, ale też można też w nie inwestować za pośrednictwem kontraktów.