Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, szczególnie jeżeli wpisze się w gorsze dane z polskiej gospodarki, może przynieść w najbliższych dniach trwały powrót kursu EUR/PLN powyżej 4,50 zł.

Wtorkowy poranek upływa pod znakiem dość ograniczonych wahań złotego. Główne pary, za wyjątkiem spadających notowań GBP/PLN po rozczarowujących danych z Wielkiej Brytanii, pozostają blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. O godzinie 10:09 za euro trzeba było zapłaci 4,49 zł (-0,3 gr), dolar kosztował 3,96 zł (bez zmian), szwajcarski frank 4,21 zł (+0,4 gr), a wspomniany funt taniał o 1,2 gr i kosztował 4,9605 zł.

Brak porannego osłabienia złotego w sytuacji znaczącego pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, można by traktować nawet jako przejaw siły złotego, gdyby nie fakt, że polska waluta osłabiła się już wczoraj. Podobnie zresztą jak inne waluty regionu. W tym węgierski forint.

Ta poranna stabilizacja na rynku walutowym, nie oznacza większej odporności złotego na wzrost awersji do ryzyka. Dlatego istnieje spore niebezpieczeństwo, że dalsze pogorszenie nastrojów na świecie, szczególnie jeżeli będzie szło w parze z umocnieniem dolara, w konsekwencji sprowokuje przecenę złotego. Tym samym należy się liczyć z powrotem kursu EUR/PLN powyżej 4,50 zł, dolara powyżej 4,00 zł i wzrostem CHF/PLN w kierunku 4,25 zł. Takie sygnały zresztą płyną z analizy sytuacji na wykresach tych par.

Z punktu widzenia złotego neutralny wpływ będzie miało dzisiejsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), które ponad wszelką wątpliwość zakończy się brakiem jakichkolwiek zmian stóp procentowych (stopa referencyjna: 0,1 proc.) i głównych parametrów polityki monetarnej. Natomiast mogą mu zaszkodzić licznie publikowane w tym tygodniu dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki. W tym przede wszystkim, gdyby się okazało, że w czerwcu spadek zatrudnienia był głębszy niż o 3,9 proc. R/R, a wzrost wynagrodzeń niższy niż o 1,5 proc.

Marcin Kiepas

analityk Tickmill