Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw lekko drożeje po tym, jak w ciągu pięciu poprzednich sesji jej cena wzrosła dwukrotnie - z kilkunastu dolarów do ok. 25 USD za baryłkę - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 24,67 USD, po zwyżce ceny o 0,37 proc.

Ropa Brent w dostawach na lipiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 31,00 USD za baryłkę, wyżej o 0,10 proc.

Inwestorzy czekają na rozwój sytuacji po tym, jak od 1 maja zaczęła obowiązywać zawarta 12 kwietnia umowa krajów OPEC+ w sprawie zmniejszenia dostaw ropy o 9,7 mln b/d, co ma wpłynąć na poprawę sytuacji podażowej na rynkach paliw.

W USA firmy naftowe Diamondback Energy Inc. i Parsley Energy Inc. dołączyły do grupy innych producentów ropy, którzy zmniejszyli dostawy surowca z największych amerykańskich pól łupkowych.

Władze tych firm nie wykluczają jednak przywrócenia wyższej produkcji ropy, jeśli jej cena wzrośnie powyżej 30 USD za baryłkę.

Analitycy Morgan Stanley oceniają tymczasem, że globalne rynki ropy mogą jeszcze przez kilka tygodni notować nadpodaż tego surowca.

Eksperci prognozują, że na razie nie ma szans na odbicie cen ropy na giełdach paliw do poziomów "sprzed koronawirusa" - tak może być nawet przez co najmniej rok.

Dodają, że jest ryzyko wystąpienia drugiej fali infekcji w USA, które stopniowo zaczynają otwierać swoją gospodarkę. Do tego widać pogorszenie relacji pomiędzy USA a Chinami z powodu sporu o "pochodzenia" wirusa, a to może przyhamować globalne ożywienie gospodarcze.

"Duża część ostatnich wzrostów cen ropy była napędzana pierwszymi oznakami ożywienia popytu na paliwa" - mówi Warren Patterson, szef strategii rynków towarowych w ING Bank NV.

"Oczywiście potrzebna jest znaczna poprawa popytu, a także cięcia podaży, aby notowania ropy wykazywały tendencję wzrostową" - dodaje.

Inwestorzy czekają teraz na najnowsze oficjalne dane o zapasach ropy w USA, które po 16.30 poda w oficjalnym raporcie Departament Energii (DoE).

Niezależny Amerykański Instytut Paliw (API) podał już w swoich wyliczeniach, że zapasy ropy w USA w ub. tygodniu wzrosły o 8,44 mln b. Jeśli dane te potwierdzi DoE, byłby to najsłabszy wzrost amerykańskich zapasów ropy od tygodnia zakończonego 20 marca.

Ropa WTI w Nowym Jorku zdrożała na zakończenie poprzedniej sesji o 20 proc., a Brent na ICE zyskała 14 proc.