Zarzucił jednocześnie potrzebującym pomocy państwom, że nie chcą korzystać ze wsparcia w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), który można w tym celu uczynić elastyczniejszym.
Na pytanie dziennikarki ZDF, czy podziela opinię kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że te krytykowane przez Austrię, Niemcy, Holandię i Finlandię koronaobligacje byłyby po prostu kolejnymi zwiększającymi zadłużenie euroobligacjami, Bluemel odpowiedział: "Przede wszystkim chcemy pomóc państwom, które wskutek kryzysu doznają trudności. To solidarność, którą chcemy mieć w Europie - co dotyczy Austrii, Niemiec i wszystkich innych państw. Mamy tu do dyspozycji określone instrumenty, coś w rodzaju szalupy ratunkowej dla tych, którzy popadli w kłopoty, a jest nią Europejski Mechanizm Stabilności. Z dotychczasowej debaty mam wrażenie, że pasażer potrzebuje takiej szalupy i wie, że dowiezie go ona bezpiecznie na ląd, ale mówi, że nie wsiada do niej, gdyż chce szalupy większej i ładniejszej. Nie uważam takiego podejścia za poważne".
Poproszony o skomentowanie możliwego scenariusza, w którym mimo zastosowania ESM kryzys wtrąca takie kraje jak Włochy i Hiszpania w gospodarczą przepaść, a innym unijnym państwom jest to oszczędzone, Bluemel powiedział, że nikomu by to nie pomogło i dlatego będzie się temu wszelkimi siłami zapobiegać.
"Co do ESM, to godzimy się na jego daleko idące uelastycznienie, w tym na niemal całkowitą rezygnację z obwarowywania go warunkami. Rozluźnienie ESM pozwoliłoby Europejskiemu Bankowi Centralnemu (ECB) na dalsze zakupywanie obligacji. Ponadto możliwe byłoby uczestnictwo Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz wielu innych instytucji. Faktem jest jednak, że żaden z tych instrumentów nie został dotąd wzięty pod uwagę. Dlatego debaty nie rozumiem, skoro mówi się, że się czegoś potrzebuje, a nawet się tego nie spróbowało" - powiedział austriacki minister.
Jaka zaznaczył, również dzięki działaniom EBC państwa UE mogą nadal oferować swe obligacje na międzynarodowych rynkach kapitałowych na korzystnych warunkach. "Istnieje wiele możliwości, z których dotąd nie skorzystano. Należy to zrobić i potem kontynuować debatę" - podkreślił Bluemel.