Przybywa emisji papierów dłużnych pod zastaw wydzielonych aktywów. To sposób zyskania środków i zmniejszenia wymogów kapitałowych.
W tym roku wartość sekurytyzacji na naszym rynku przekroczy 5 mld zł – szacuje Maciej Kropidłowski, wiceprezes Bank Handlowego, głównego organizatora takich transakcji w Polsce. Według Wasifa Kaziego, zajmującego się tym rynkiem w UniCredit, w najbliższych latach wartość trwających sekurytyzacji z łatwością osiągnie 15–20 mld zł. UniCredit, pomimo sprzedaży kontrolnego pakietu Pekao, pozostaje znaczącym graczem na polskim rynku sekurytyzacji.
Rynek europejski przekracza bilion euro. Liderem jest Wielka Brytania, gdzie wartość zobowiązań z tego tytułu wynosi 340 mld euro.
Sekurytyzacja polega na zamianie w papiery wartościowe (ang. securities) różnego typu należności. W Polsce są to obecnie najczęściej kredyty lub należności leasingowe. W przeszłości były to również wierzytelności handlowe. Właścicielem należności jest „inicjator” sekurytyzacji. Transferuje on zestaw wierzytelności do spółki specjalnego przeznaczenia, która jest faktycznym emitentem obligacji. Taka konstrukcja ma zmniejszać ryzyko niespłacenia obligacji. Tego typu transakcje mają niewiele wspólnego ze sprzedażą aktywów do tzw. funduszy sekurytyzacyjnych, które służą czyszczeniu bilansów banków z niespłacanych kredytów.
Na świecie w latach 90. ciekawostką były papiery dłużne emitowane „pod zastaw” przyszłych wpływów z tantiem muzyków rockowych. Ale powstał też idący w setki miliardów dolarów rynek papierów zabezpieczonych hipotekami, które pod koniec ubiegłej dekady doprowadziły do wybuchu kryzysu finansowego.
– Obecne sekurytyzacje odróżnia od tamtych to, że tam sekurytyzowanym aktywem nierzadko były bezwartościowe kredyty. U nas te aktywa są bardzo dobre – wskazuje Maciej Kropidłowski. – W poprzednich latach mieliśmy po jednej-dwie transakcje, teraz to są trzy-cztery. To nie są masowe transakcje. Jednostkowa wartość to nawet kwoty rzędu miliarda złotych. Kontrakty te wymagają zaangażowania po stronie inicjatora, więc kwota musi być odpowiednio wysoka, żeby odnieść faktyczne korzyści – dodaje wiceprezes Handlowego.
Jego bank był pod koniec września współorganizatorem emisji spółki leasingowej banku PKO BP. Wartość podlegających sekurytyzacji wierzytelności to 2,5 mld zł. Kilka tygodni wcześniej sekurytyzację należności wartych 500 mln zł przeprowadził Alior Leasing.
Dlaczego na sekurytyzację decydują się głównie instytucje finansowe? – Zwykle na początku chodzi o finansowanie. Mamy do czynienia z finansowaniem zabezpieczonym, więc cena lepsza niż w przypadku obligacji niezabezpieczonych. Ale istotną kwestią stały się też bufory kapitałowe nakładane przez KNF. Pojawiły się transakcje, w których była obejmowana tzw. transza podporządkowana, co pozwala na zmniejszenie aktywów ważonych ryzykiem. W tej chwili ten dodatkowy benefit wydaje się wiodący – wyjaśnia Beata Czakańska z Banku Handlowego.
– Dla nas aspekt płynnościowy transakcji nie był najważniejszy. PKO Leasing nie ma problemów z pozyskiwaniem płynności. Chcieliśmy przede wszystkim zdywersyfikować źródła finansowania. Po drugie jest to finansowanie długoterminowe – trwa prawie cztery lata. Transakcja miała też na uwadze aspekt uwolnienia kapitału na poziomie całej grupy – mówi Mirosław Grzelak, wiceprezes zarządu PKO Leasing.
W rozwoju krajowego rynku sekurytyzacji pomaga Europejski Bank Inwestycyjny. Jest często głównym inwestorem. W przypadku PKO Leasing, jak mówi wiceprezes Grzelak, zaangażowanie EBI to 1,5 mld zł. W zamian europejski bank wymaga, by pozyskane środki były wykorzystane na nowe finansowanie dla małych i średnich przedsiębiorstw. – Dwa dni po zamknięciu transakcji wprowadziliśmy nowy produkt dla MSP. Firmy mogą liczyć na marżę o 0,1–0,15 pkt proc. niższą w porównaniu z naszym standardowym finansowaniem – wskazuje Grzelak.
– Do tej pory zainteresowanie wyrażały głównie instytucje finansowe ze względu na ich większą dostępność wolumenu wierzytelności do sekurytyzacji. W nadchodzących latach spodziewamy się jednak większej aktywności ze strony sektora korporacyjnego – szczególnie spółek zależnych podmiotów z krajów, w których sekurytyzacja należności handlowych jest bardziej popularna, na przykład z Niemiec – mówi Wasif Kazi z UniCredit.
1,25 bln euro wartość papierów dłużnych wyemitowanych w Europie w ramach transakcji sekurytyzacyjnych według stanu na koniec czerwca br.
93,1 mld euro skala sekurytyzacji w Europie w pierwszej połowie 2019 r.
803,8 mld euro to w przeliczeniu wartość transakcji sekurytyzacyjnych w I półroczu w Stanach Zjednoczonych