Warto już pomyśleć o szybkiej obniżce stóp procentowych o 25 pkt bazowych, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Eryk Łon. Wskazał, że bierze pod uwagę poparcie takiego wniosku jeszcze w tym roku, gdyby został on złożony.

"Uważam, że zagrożenie recesją, jakie płynie z USA jest tym czynnikiem, który powinien skłaniać do działania. Już zresztą teraz widzimy, że różne banki centralne, w tym Bank Korei Południowej a także np. Bank Australii i Bank Nowej Zelandii obniżają stopy procentowe. Widać, że coraz więcej przedstawicieli kierownictwa banków centralnych i to nie tylko z krajów dojrzałych, ale także wschodzących dostrzega zagrożenia skutkami recesji" - napisał Łon w artykule opublikowanym na stronie internetowej Radia Maryja.

Przyznał, że być może teraz mniej to zagrożenie odczuwamy, gdyż sytuacja gospodarcza jest generalnie dobra. Przypomniał jednak rok 2009, kiedy także pod wpływem bessy na rynkach akcji oraz w związku z krachem na rynku nieruchomości nastroje konsumentów były kiepskie.

"Warto więc być przewidującym i już pomyśleć o szybkiej obniżce stóp procentowych NBP o 25 pkt bazowych. Chodzi o to, aby dać także uczestnikom życia gospodarczego do zrozumienia, że NBP czuwa i jest bardzo wrażliwy na ewentualne ryzyko recesji w USA, gdyż recesja ta może pogorszyć stan gospodarki światowej a w konsekwencji także pogorszyć perspektywy wzrostu eksportu polskich towarów w innych krajach. Może się zresztą zdarzyć, że złoty nam się umocni. Zmiana bowiem statusu Polski z kraju wschodzącego na kraj dojrzały, jaka się gdzieniegdzie dokonuje może zwiększyć chęć kupowania aktywów denominowanych w złotym. Z tego też powodu uważam, że istnieje także szansa na to, aby pewne umocnienie złotego, jeśli się dokona działało antyinflacyjnie i mogło ułatwić podjęcie szybkiej decyzji o obniżce stóp procentowych o 25 pkt bazowych" - wskazał członek RPP.

Jednak, jak podkreślił, z jego punktu widzenia czynnikiem podstawowym jest obawa o skutki ewentualnej recesji jaka miałaby miejsce w USA, skutki dla gospodarki globalnej, w tym oczywiście przede wszystkim dla Polski.

"Już teraz zresztą widzimy, że inflacja konsumpcyjna ostatnio wzrosła, ale nie należy moim zdaniem przesadzać z alarmowaniem. Warto bowiem zauważyć, że wskaźnik np. przyszłej inflacji spadł już po raz trzeci z rzędu a wskaźnik PMI w przemyśle od dłuższego czasu znajduje się poniżej 50 pkt" - dodał.

Według niego, zdecydowanie też można dostrzec pogorszenie sytuacji w bankowości zachodniej. Pojawiają się informacje o dokonywanych zwolnieniach w takich bankach jak: HSBC, Societe Generale, czy przede wszystkim w Deutsche Banku. Jeszcze jakiś czas temu można było sądzić, że zwolnienia w Deutsche Banku są tylko zapowiedzią to teraz widzimy, że stają się one rzeczywistością. To jest ogromnie ważna sprawa. Trzeba pamiętać, że Niemcy to nasz największy partner handlowy.

"Warto też przypomnieć, że nakłady inwestycyjne w stosunku do PKB w naszym kraju kształtują się na stosunkowo niskim poziomie. Z tego powodu być może warto polskim przedsiębiorcom dać do zrozumienia, iż NBP starać się będzie o jeszcze niższy poziom stóp procentowych niż do tej pory. Powody, dla których myślę o obniżce i to szybkiej o 25 pkt bazowych oznaczają, iż biorę pod uwagę poparcie takiego wniosku jeszcze w tym roku, gdyby został on złożony. Naturalnie wymaga to dyskusji wewnątrz całej Rady Polityki Pieniężnej" - podsumował członek władz monetarnych.