W rozmowie z PAP prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz zaznacza, że podczas spotkania z ministrem Muchą w ostatni wtorek przedstawione zostały argumenty na rzecz odstąpienia od kształtu ustawy w obecnym brzmieniu, przede wszystkim od przepisów o Funduszu Konwersji.
Pietraszkiewicz przypomina, że jakość portfela kredytów walutowych jest cały czas lepsza niż jakość kredytów złotowych, raty frankowe były na ogół niższe niż złotowe, podobnie jak sumaryczne obciążenie kredytobiorców frankowych. Warto też pamiętać, że są oni na ogół zamożniejsi niż złotowi.
"Rozwiązania ustawy nie powinny być niesprawiedliwe i preferować jedną grupę klientów kosztem innych, nie powinny też powodować zasadniczych wątpliwości prawnych" – przekonuje.
Związek postuluje przede wszystkim, aby w ogóle zrezygnować w projekcie z artykułów przewidujących powołanie Funduszu Konwersji. "Nie ma uzasadnienia, aby działał ten dobrowolny, ale w rzeczywistości obowiązkowy Fundusz Konwersji" – mówi Pietraszkiewicz. "Jeżeli mimo wszystko ustawodawca zdecydowałby się na takie rozwiązanie, wymaga to bardzo poważnego uzupełnienia i pewnych modyfikacji" – dodaje.
Wśród tych ewentualnych modyfikacji, zdaniem ZBP, powinien znaleźć się przepis, że przewalutowanie kredytu odbywa się na wyraźny wniosek kredytobiorcy. "Inaczej w przypadku prawdopodobnego podwyższenia stóp procentowych w złotówkach znacznemu wzrostowi ulegałyby też raty miesięcznych opłat. Nie chcielibyśmy, by ktokolwiek wtedy twierdził, że banki namówiły lub +zmusiły+ kredytobiorcę do dokonania konwersji" – przekonuje Pietraszkiewicz.
Ściśle określony powinien być też czas, a którym kredytobiorca mógłby złożyć taki wniosek, a także powinno się wprowadzić przy ewentualnej konwersji kryteria socjalne. "Nie uważamy, żeby konwersja miała się odbywać w sytuacji kredytobiorców, którzy zaciągnęli kilka a nawet np. 40 i więcej kredytów, dlatego że to są już działania o charakterze inwestycyjnym" – mówi prezes ZBP.
Należy też odstąpić, zdaniem prezesa Związku, od "budzącej fundamentalne wątpliwości prawne i konstytucyjne" proponowanej zasady, że bank, który pierwszy dokona konwersji, będzie mógł pokryć sobie straty z funduszu kosztem innych banków, które jeszcze tego nie dokonały. "To mogłoby być interpretowane jako swoiste wywłaszczenie" – przekonuje.
Również wpłaty banków na Fundusz Konwersji, a także na Fundusz Wsparcia, powinny być w ustawie traktowane jako koszty uzyskania przychodu i być powiązane z jakością portfela, a nie tylko z jego wielkością.
ZBP od dawna opowiada się za uelastycznieniem Funduszu Wsparcia w stosunku do obecnych przepisów i za jego zwiększeniem odpowiednio do potrzeb. Uzasadnione jest zdaniem Związku wydłużenie działania tego funduszu. Zarazem potrzebne byłyby "doprecyzowania", by uniknąć nadużyć. Np. do obliczania dochodów miesięcznych, kwalifikujących do pomocy, Związek proponuje użyć PIT-u z ostatniego roku.
"Uważamy, że należałoby jednak wpisać w ustawie pewien termin, do którego należy składać wnioski o wsparcie, żeby to nie była formuła otwarta w nieskończoność. To bardzo utrudnia prezentowanie wyników banków, ale także rozmowy z inwestorami" – mówi prezes ZBP.
W opinii Związku zrezygnować też należałoby z art. 8a, który zakłada, że to kredytodawca, czyli bank, poniesie dodatkowe koszty w sytuacji, gdy odmowa wsparcia zostanie zakwestionowana przez Radę Funduszu. "To rozwiązanie budzi poważne wątpliwości" – ocenia Pietraszkiewicz.
Związek proponuje zarazem wpisanie do ustawy rozwiązań tzw. szcześciopaku, który banki zaoferowały kredytobiorcom bezpośrednio po "czarnym czwartku" w 2015 roku.
ZBP postuluje też wydłużenie vacatio legis wobec ustawy, aby BGK i banki mogły przygotować do jej wejścia w życie. Według obecnego projektu ustawa miałaby wejść w życie 1 lipca 2019 roku.
Prezes ZBP zaznacza, że podczas spotkania z ministrem Pawłem Muchą reprezentanci banków przedstawili również "kontekst makroekonomiczny" prac nad ustawą o funduszu wsparcia kredytobiorców, który dodatkowo uzasadnia postulaty ZBP.
"Przedstawiliśmy obszerne informacje o sytuacji sektora i o tym, jak ewoluowała w ostatnich latach. Sprowadzała się do tego, że granice obciążeń sektora bankowego zostały przekroczone" – zaznacza.
Zwraca uwagę na zwiększenie kosztów zewnętrznych banków, przez podatek bankowy, opłaty na BFG, wypłaty na restrukturyzację SKOK-ów i SKbanku. Dodaje, że wobec banków istotnie zwiększono też wymogi kapitałowe przez podniesienie współczynników wypłacalności i wysokie wagi ryzyka.
"Wszystko to bardzo ograniczyło stronę dochodową" – zaznacza. A także, jak dodaje, możliwość finansowania przez banki gospodarki i zmniejszyło zdolności modernizacyjne samego sektora, a także możliwości reakcji w sytuacji kryzysowej.
"Dlatego każde kolejne obciążenie polskiego sektora bankowego to jest zagrożenie finansowania rozwoju polskiej gospodarki i stabilności sektora" – ocenia Pietraszkiewicz.
Przypomina też, "że obietnice pana prezydenta wobec kredytobiorców składane były w zasadniczo innej gospodarczo sytuacji; wynagrodzenia od 2008 roku wzrosły o blisko 60 proc., spadło bezrobocie, wprowadzony został program +500 plus+, stopy procentowe dla CHF były niskie i teraz są ujemne". "Wzrosły ceny nieruchomości do poziomu z 2008 roku" – ocenia.
Stąd, w opinii prezesa ZBP, obecnie Komitet Stabilności Finansowej, a także inne instytucje finansowe powinny dokonać kompleksowej oceny skutków ewentualnego uchwalenia prezydenckiego projektu ustawy o wsparciu kredytobiorców. "Zwróciliśmy uwagę na konieczność zasięgnięcia opinii do aktualnego projektu" – poinformował Pietraszkiewicz.