Rosnące płace, szczególnie małym firmom, będą przysparzać problemów i w końcu powinny się przełożyć na inflację - tak piątkowe dane GUS dot. wzrostu wynagrodzeń skomentował dla PAP analityk Xelion Piotr Kuczyński.

Jak podał w piątek Główny Urząd Statystyczny, wynagrodzenie w kwietniu w ujęciu rocznym wzrosło o 7,8 proc., po wzroście o 6,7 proc. w poprzednim miesiącu, natomiast zatrudnienie w kwietniu rdr wzrosło o 3,7 proc., po wzroście o 3,7 proc. w marcu.

"Dane są z jednej strony bardzo dobre, a z drugiej słabe" - wskazał ekspert.

Jak wyjaśnił, wzrost zatrudnienia o 3,7 proc. był oczekiwany. "To nie jest zaskoczenie. Ale to jest w dalszym ciągu dobra informacja, że zatrudnienie rośnie" - powiedział.

Z kolei wzrost płac o 7,8 proc., jak zaznaczył, to wynik wyższy od oczekiwanego (7,1 proc.). "Jest to oczywiście pozytywne dla pracowników, ale negatywne dla pracodawców" - wskazał.

"Rosnąca płaca, szczególnie małym firmom, będzie przysparzać problemów i w końcu powinna się przełożyć na inflację (...). Na razie tego nie widać" - ocenił.

Kuczyński zwrócił uwagę, że niedawno Grant Thornton podawał statystykę, zgodnie z którą 44 proc. firm rozważa podniesienie cen swoich produktów. "A to się wiąże właśnie z kosztami pracy" - podkreślił.

W jego ocenie jest to zatem dobra informacja dla pracowników, ale gorsza dla pracodawców. "Bo jeżeli jest niskie bezrobocie - 6,3 proc. i szybko rosnące płace, to zaczyna się robić problem dla pracodawców" - wyjaśnił.

Jak wskazał Kuczyński, składają się na to dwa elementy. "Podstawową sprawą jest to, że gospodarka polska rozwija się szybko - wstępne dane mówiły, że w I kw. 2018 r. PKB wzrosło o 5,1 proc. - więc to szybki rozwój" - zaznaczył. Jak dodał, szybki rozwój gospodarki powoduje to, że stopa bezrobocia spada do wartości niewidzianej nigdy w czasach po transformacji. "A to z kolei powoduje, że rosną oczekiwania pracowników" - wyjaśnił.

Według eksperta w najbliższych miesiącach można spodziewać się tego, że ceny usług i różnych produktów powinny rosnąć. "Szczególnie, jeżeli się bierze pod uwagę, że złoty słabnie i drożeje na świecie ropa naftowa. Zatem inflacja powinna ruszyć w górę" - ocenił.

Dodał, że dane pokazujące, jak szybko rosną płace w firmach zatrudniających ponad 9 osób, powodują to, że w innych firmach pracownicy będą wytwarzali presję na pracodawców, żeby im płace podwyższali. "A to też docelowo powinno wpłynąć na inflację" - ocenił Kuczyński.