W Polsce bankrutuje coraz więcej firm. Najczęstszym powodem jest utrata zdolności do regulowania bieżących zobowiązań. Rząd szuka rozwiązań, a rynek już dostarcza pomocne narzędzia

Dane z pierwszego kwartału 2018 r. wskazują, że w tym roku liczba zgłoszonych niewypłacalności prawdopodobnie znów wzrośnie. Według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wiele z upadających firm jest zyskownych.

Płynność ważniejsza od zysku

Źródłem problemów finansowych firm są przede wszystkim długie terminy płatności i związane z tym zatory płatnicze. Zetknęło się z nimi aż 9 na 10 przedsiębiorców. 70 proc. nie reguluje z tej przyczyny terminowo własnych zobowiązań.

Skala zjawiska jest w Polsce na tyle duża, że 16 kwietnia na stronie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii została opublikowana Zielona Księga inicjująca dialog rządu z biznesem na temat możliwych rozwiązań tego problemu.





Media


Według Michała Pawlika, prezesa SMEO, spółki zabezpieczającej płynność finansową mikroprzedsiębiorstw, w najgorszej sytuacji są obecnie małe firmy. – Z jednej strony wychodzą z gorszej pozycji negocjacyjnej w rozmowach z dużymi klientami, z drugiej strony przez lata miały utrudniony dostęp do bardziej zaawansowanych produktów finansowych stabilizujących płynność finansową i tych narzędzi nie znają – mówi Michał Pawlik. Jego zdaniem co trzecia mała firma sięga w celu poprawy płynności finansowej po nieodpowiednio dobrane narzędzia finansowe, zadłużając się i narażając się na dodatkowe koszty, a część z nich w ogóle nie potrafi zareagować na problemy.

Są narzędzia, brakuje wiedzy

Płynność finansowa nie jest tożsama z rentownością i zyskiem. Może zdarzyć się sytuacja, że wynik finansowy jest dodatni, a jednocześnie firma traci zdolność do spłaty zobowiązań krótkoterminowych i popada w spiralę długów. Bywa także odwrotnie – sezonowość, odroczone terminy płatności czy nawet okresowy brak klientów nie muszą oznaczać najgorszego.

W ocenie Michała Pawlika, drugim – obok regulacji prawnych – filarem poprawy sytuacji i elementem walki z zatorami powinna być edukacja finansowa przedsiębiorców i menedżerów z sektora MSP. – Umiejętność korzystania z narzędzi finansowych pozostawia w Polsce wiele do życzenia. Obecnie zaledwie 2,8 proc. małych i średnich firm korzysta z faktoringu, czyli możliwości wcześniejszego uwolnienia środków z wystawionych faktur na spłatę bieżących zobowiązań i inwestycje w dalszą działalność. Mniej niż połowa firm weryfikuje w jakikolwiek sposób wiarygodność nowych kontrahentów przed nawiązaniem współpracy. Małe firmy mają do dyspozycji coraz więcej możliwości zabezpieczania płynności finansowej, muszą jednak te możliwości poznać i nauczyć się z nich korzystać – mówi prezes SMEO.






PARTNER: