Ropa w USA drożeje w reakcji na nieoczekiwany spadek amerykańskich zapasów surowca, które znalazły się obecnie poniżej 5-letniej średniej - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 65,74 USD, po zwyżce o 57 centów, czyli 0,9 proc.

Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 3 centy do 69,44 USD za baryłkę.

Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 2,62 mln baryłek, czyli 0,6 proc., do 428,31 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).

Zapasy ropy znalazły się tym samym poniżej 5-letniej średniej, po raz pierwszy od 2014 roku.

Ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekiwali tymczasem wzrostu zapasów o 3,25 mln baryłek.

Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 1,69 mln baryłek, czyli 0,7 proc., do 243,07 mln baryłek i są najniższe od końca stycznia.

Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 2,02 mln baryłek, czyli 1,5 proc. do 131,04 mln baryłek - podał DoE. Zapasy te spadają od 6 tygodni i są teraz najniższe od grudnia 2017 r.

Import ropy do USA z 7 krajów z OPEC w ub. tygodniu spadł o 14 proc. do 1,86 mln baryłek dziennie - najniżej od kiedy DoE rozpoczął gromadzenie danych na ten temat w 2010 r.

Z kolei produkcja ropy w USA wzrosła w ubiegłym tygodniu do nowego rekordowego poziomu.

"W dalszej części roku mogą być większe obawy na rynkach o nadmierną podaż ropy, jeśli produkcja surowca za Oceanem jeszcze wzrośnie. Ale w tej chwili nie widzimy takiej nadpodaży" - mówi Mikiko Tate, starszy analityk Sumitomo Corporation Global Research Co.

"Na razie sprawy wyglądają dobrze" - dodaje.

W środę ropa na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała o 1,63 USD do 65,17 USD za baryłkę, najwyżej od początku lutego.