I Francuzi, i Brytyjczycy (i jeszcze kilka innych europejskich krajów, choć żaden nie jest tak duży, dlatego nie przyciągają aż takiej uwagi) zmagają się z nierównowagą budżetową. Zarówno bieżącą, czyli wysokim deficytem finansów publicznych, jak i skumulowaną, wyrażoną relacją długu publicznego. We Francji przekracza ona 100 proc. PKB. W Wielkiej Brytanii nie jest odległa od tego poziomu.

Czy to, co obserwujemy na Zachodzie, nie przypomina dyskusji o naszych finansach publicznych?

Losy obu krajów jasno pokazują, że takich problemów budżetu nie da się przeczekać. Że nie uda się załatwić ich samym wzrostem gospodarczym, który sprawi, że mianownik ułamków deficyt do PKB i dług do PKB pójdzie w górę, poprawiając obie relacje. Że cięcie wydatków państwa jest na tyle trudne, że politycy na ogół wybierają inną drogę – podwyższanie podatków. I wreszcie: że i to nie przebiega bez oporów.

Czy to wszystko nie przypomina dyskusji o naszych finansach publicznych? W relacji długu do PKB daleko nam do Francji i Wielkiej Brytanii, ale same koszty obsługi zadłużenia nie są u nas wcale znacząco mniejsze z uwagi na wyższy poziom stóp procentowych. Pewne podwyżki podatków już wprowadzamy (wyższa akcyza czy CIT dla banków; Francuzi podnoszą CIT dla firm międzynarodowych). Niektóre, jak mrożenie kwoty wolnej od podatku, to stały element naszego pejzażu podatkowego (progi mrożą też Brytyjczycy).

Podatek katastralny? Zdecydowanie być może

Niewykluczone, że będziemy musieli pójść dalej. Lewica proponuje podatek od wartości nieruchomości po to, by obciążenia były bardziej sprawiedliwe społecznie. Ale zapewne – zakładając, że projekt przejdzie, co choćby biorąc pod uwagę mieszkaniowe inwestycje posłów, nie jest przecież przesądzone – pomogłoby to również budżetowi. A równocześnie byłoby realizacją postulatu Międzynarodowego Funduszu Walutowego zgłoszonego przy okazji niedawnego przeglądu stanu polskiej gospodarki.

Nie miejmy złudzeń: nas również czeka dyskusja o podatkach. Może pozbawiona takich „ornamentów” jak przypadkowy podobno wyciek szczegółów zmian, jaki poprzedził ich prezentację przez brytyjską kanclerz skarbu. Ale na pewno do niej dojdzie. Im szybciej, tym lepiej.