Ok. godz. 18 dolar kosztował 4,18 zł, euro 4,44 zł, frank szwajcarski 4,11 zł, a funt brytyjski 5,25 zł.
Według analityków, decyzja Europejskiego Banku Centralnego o wydłużeniu programu "luzowania ilościowego" do końca 2017 roku, która przełożyła się na poprawę sentymentu i dalsze wzrosty na rynkach akcyjnych, nie pomogła walutom z naszego regionu oraz złotemu, który wyraźnie traci na wartości.
W ciągu dnia złoty staniał wobec euro o przeszło dwa grosze. W zdecydowanie większym stopniu polska waluta osłabiła się wobec dolara amerykańskiego, gdyż w tym przypadku obserwujemy wzrost notowań z poziomu 4.10 do 4.19.
"Biorąc pod uwagę przyszłotygodniową decyzję Rezerwy Federalnej i szeroko oczekiwaną podwyżkę stóp procentowych istnieje ryzyko, że notowania USD/PLN wzrosną szybko powyżej poziomu 4.20 (...) Istnieje ryzyko, że również wobec euro polska waluta się osłabi, a w przypadku pary EURPLN ponownie zobaczymy poziomy w okolicach 4.50" - ocenia analityk mBanku Rafał Sadoch.
Natomiast analityk DM BOŚ Konrad Ryczko jako kolejną przyczynę osłabienia polskiej waluty wskazuje "zmianą kryteriów zakupu europejskiego długu, co poszerzyło zakres instrumentów". Większość rynków odebrała te informacje jako "obniżające poziom awersji do ryzyka na rynku złotego", jednak inwestorzy zwrócili uwagę przede wszystkim na mocniejszego dolara.
Ryczko zwrócił też uwagę na obniżenie prognoz krajowego wzrostu przez kolejną instytucję – Moody’s, która zrewidowała oczekiwania na 2016 r. do 2,8 proc. "Warto również wspomnieć o transakcji zakupu Pekao przez PZU/PFR, co było giełdową informacją dnia" - dodał analityk.