Za sprawą dobrych danych z Chin dotyczących lipcowego eksportu oraz dzięki postawie Wall Street, indeksy w Europie mogą zacząć dzień od zwyżek.

Wczorajsze notowania przyniosły spore rozczarowanie, głównie słowami Marka Carneya, szefa Banku Anglii. Zapowiedział on, że Bank Anglii nie zmieni stóp procentowych do czasu spadku stopy bezrobocia poniżej 7 proc. Choć wynosi ona obecnie 7,8 proc., z prognoz BoE wynika, że utrzyma się ona powyżej 7 proc. do 2016 roku.

Mimo tej gwarancji utrzymania niskich stóp przez co najmniej trzy lata, rynek źle przyjął słowa Carneya, w czym – jak się zdaje – nie bez winy jest jednak spadkowa seria na Wall Street, która wydłużyła się do trzech sesji. Wczoraj indeks S&P zaczął dzień od straty 15 pkt (0,9 proc.) i był to zapewne główny czynnik strachu w Europie, w dodatku nie całej. FTSE stracił blisko 1 proc., a DAX 0,5 proc., podczas gdy CAC40 zyskał 0,1 proc. WIG20 także wzrósł – o 0,6 proc.

Tymczasem S&P do końca dnia zdołał ograniczyć stratę do 0,4 proc., co – w połączeniu z porannym wzrostem notowań kontraktów na ten indeks – może zachęcić inwestorów w Europie do kupowania akcji. Tym bardziej, że w sukurs przyszły tym razem rynki azjatyckie.

Hang Seng zyskiwał 0,4 proc. na pół godziny przed końcem notowań, natomiast Shanghai Composite tracił 0,1 proc. (po wcześniejszym wzroście) dzięki danym o wzroście chińskiego eksportu w lipcu o 5,1 proc. (oczekiwano 2 proc.). Dzięki tym danym – wskazującym na powstrzymanie negatywnego trendu – wzrósł także Kospi (o 0,3 proc.), natomiast Nikkei stracił 1,6 proc. ponieważ bilans obrotów bieżących wskazał na nadwyżkę blisko dwukrotnie niższą niż oczekiwano.

Skromne odbicie na Wall Street i przyzwoite dane z Chin mogą stanowić o próbie zwyżek na początku handlu w Europie, ale są argumentami zbyt błahymi, by zagwarantować wzrost w czasie całej sesji, nie mówiąc o dłuższym okresie. WIG20 potwierdził swoim zachowaniem znaczenie luki bessy z 20 czerwca. Zatem powrót w jej okolice (ponad 2400 pkt) okupiony może zostać sporym wysiłkiem, a o zamknięciu luki (2413) dziś raczej marzyć nie można. Nastroje mogą zmienić publikowane raporty kwartalne i – w mniejszym stopniu – dane o liczbie wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA.

Emil Szweda