Do dotychczasowych czynników, niesprzyjających naszym bykom, dochodzi kolejny. Rozpoczęty dziś sezon publikacji wyników, nie wróży dobrze. Strata PKN Orlen, wynosząca 207 mln zł, okazała się wyższa niż się spodziewano. W przypadku większości pozostałych spółek, wchodzących w skład WIG20, także trudno spodziewać się optymistycznych informacji.

Na naszym parkiecie marazm trwał nie tylko w poniedziałek, ale utrzymuje się już od ośmiu sesji. Można powiedzieć, że lekką przewagę mają byki. WIG20 w tym czasie przebywał w wąskim przedziale 2270-2313 punktów i zyskał 1,9 proc. Podobnie zachowują się pozostałe wskaźniki. Wypada jedynie zadowolić się tym co jest i cieszyć, że idziemy w dół, jak większość rynków wschodzących. Wszystko wskazuje na to, że do czasu rozstrzygnięć w sprawie OFE, nie ma szans na wyjście z tej wąskiej konsolidacji.

Dużą zmienność nastrojów i notowań można natomiast obserwować w przypadku sporej części największych spółek. Na szczęście na niemal każdej sesji, obok tych mocno taniejących, znajdują się i takie, które ratują indeks przed spadkiem. Wczoraj taką rolę pełniły akcje PZU i częściowo KGHM, równoważąc wpływ mocno zniżkujących papierów PGNiG i PKN Orlen. Niełatwo jednak w tych wahaniach dostrzec jakieś prawidłowości. Prawdopodobnie sporo wyjaśni się po publikacji wyników finansowych firm za drugi kwartał. Niestety, trudno tu liczyć na optymistyczne informacje. Dziś mocno rozczarował PKN Orlen. W drugim kwartale strata netto spółki wyniosła 206,9 mln zł, podczas gdy analitycy spodziewali się straty w wysokości 160 mln zł. Przed rokiem strata wyniosła 5 mln zł. W środę wyniki opublikuje Telekomunikacja Polska, w przypadku której prognozy są także pesymistyczne.

Dziś, podobnie jak w poniedziałek, niewiele będzie danych makroekonomicznych. Poznamy jedynie indeks cen amerykańskich nieruchomości i indeks Fed z Richmond. W pierwszym przypadku oczekuje się wzrostu o 0,9 proc., zaś w drugim spadku z 8 do 7 punktów. Nie powinny one znacząco wpłynąć na sytuację na rynkach. Inwestorzy w napięciu czekają na środowe publikacje wskaźników aktywności w przemyśle i usługach.

Na razie inwestorzy, szczególnie amerykańscy, nie przejmują się danymi. Po wczorajszej rozczarowującej informacji o spadku liczby sprzedanych domów, S&P500 zyskał 0,2 proc., ustanawiając oczywiście kolejny rekord wszech czasów. Niewielką zadyszkę widać w przypadku Dow Jones’a. który po piątkowym symbolicznym spadku o kilka setnych procent, wczoraj wzrósł o równie symboliczne 0,01 proc.

Na parkietach azjatyckich pełen optymizm. Trudno była dziś rano znaleźć indeks tracący na wartości. Na godzinę przed końcem handlu Nikkei zyskiwał 0,8 proc., Shanghai Composite rósł o 1,9 proc., ponad 2-proc. zwyżkę notowano w Hong Kongu. Źródłem dobrych nastrojów były w tym przypadku deklaracje chińskich władz, dotyczące podjęcia działań mających nie dopuścić do obniżenia się tempa wzrostu PKB poniżej 7 proc. Dobre nastroje sygnalizowały także kontrakty na indeksy. Te na CAC40 i DAX zwyżkowały po 0,3 proc., a na S&P500 szły w górę o 0,2 proc.

Roman Przasnyski