Debata w sprawie Cypru uspokaja rynki mimo braku konkretów. Prezes Bundesbanku rozważa obniżenie stóp procentowych w Strefie Euro. Pojawiają się plotki o obniżeniu raitingu Niemiec i rosnące rentowności obligacji słoweńskich, a złotówka się umacnia.

Wczorajsza debata w Europarlamencie w sprawie Cypru skończyła się zgodnie z przewidywaniami. Część frakcji nawoływała do zwiększenia kontroli przez nadzór bankowy, druga część wyżalała się na temat odbierania suwerenności kolejnym narodom przez Trojkę. Ważne jest to, że do końca kwietnia powinniśmy znać decyzję w sprawie Cypru, a w pierwszej połowie maja powinna dotrzeć pierwsza transza pomocy. Co zabawne pojawił się pomysł połączenia obydwóch części Cypru, by zmniejszyć udział sektora bankowego w gospodarce. Najwyraźniej znowu wracamy do czasów kiedy słowa polityków partii zielonych należy brać z dużym przymrużeniem oka.

Wczorajsza wypowiedź prezesa Bundesbanku dla The Wall Street Journal miała bardzo mocny wpływ na rynek, powodując gwałtowną przecenę na EUR/USD ściągając kurs w okolice 1,3033. Co tak naprawdę zawierała ta wypowiedź? Jens Weidemann mówił o możliwym dostosowaniu stóp procentowych, gdyby wymagała tego sytuacja. Jest to o tyle istotna informacja, że uchodzi on za czołowego jastrzębia, a więc osobę niechętną obniżkom stóp procentowych. Skoro już nawet on rozważa taki ruch, można się spodziewać, że faktycznie w przypadku dalszego negatywnego rozwoju sytuacji zobaczymy obniżkę stóp z 0,75% do 0,5%. Wszystkie komunikaty zmierzające do tej decyzji powinny skutkować osłabianiem wspólnej waluty.

Publikowana wczoraj beżowa księga, czyli raport z podsumowania komentarzy FED o sytuacji gospodarczej w USA, po raz pierwszy od dawna przeszła bez większego echa. Wydźwięk był umiarkowanie pozytywny, co stawia USA w znacznie lepszej sytuacji niż ciąganą kolejnymi problemami Unię Europejską.

Rentowności obligacji słoweńskich znajdują się blisko poziomu 7%, poziomu, który uchodzi za niemożliwy do regulowania dla kraju w dłuższym okresie. Powodem problemów jest nadmierny deficyt budżetowy i co już jakby jest standardem w takich sytuacjach problemy sektora bankowego.

Wczorajszy dzień nie zawierał żadnych istotnych danych makroekonomicznych. Były co prawda publikowane wnioski o kredyt hipoteczny w USA i zapasy ropy, aczkolwiek rynki nie zwracają już na nie tak dużej uwagi jak kiedyś. Brak reakcji był również spowodowany ich zgodnością z oczekiwaniami.

Dzisiaj warto zwrócić uwagę na produkcję przemysłową w Polsce o godzinie 14:00. Analityce spodziewają się w dalszym ciągu spadków, aczkolwiek znacznie mniejszych niż w lutym. Pół godziny później poznamy dane o nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA. Jest to wskaźnik pokazujący co tak naprawdę dzieje się w gospodarce po drugiej stronie Atlantyku.

Maciej Przygórzewski, Internetowykantor.pl