Wczorajsze notowania na rynkach światowych można podzielić na dwie części. Do momentu ogłoszenia wstępnych wyników wyborów parlamentarnych we Włoszech i po ich publikacji. Od rana większość giełd notowała znaczne wzrosty. Niemiecki DAX przekroczył barierę 2 proc. wzrostów, a warszawskie blue chipy wyniosły indeks WIG20 ponad 2460 pkt. Po publikacji wyników włoskich wyborów wszystko się zmieniło.

Początek notowań na poniedziałkowej sesji był bardzo obiecujący. Warszawska giełda otworzyła się z lekką luką w górę ( 2440 pkt. ), co zapowiadało dobry dzień dla posiadaczy akcji. Przez kolejne kilka godzin główny indeks polskiej giełdy, wzrósł do poziomu 2466 pkt.. Zmianę nastroju i dynamiczną wyprzedaż na rynku zapoczątkowała informacja o wstępnych wynikach wyborów we Włoszech.

Tuż po zamknięciu urn wyborczych, okazało się, że drugi wynik we wczorajszych wyborach osiągnęła partia Silvio Berlusconiego i to ona może brać udział w tworzeniu koalicji z wygranym. Przewaga centrolewicy w Izbie Deputowanych, brak większości w Senacie - takie są ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych we Włoszech. Partia Luigi Bersaniego takim rozwojem sytuacji jest załamana, a Berlusconi triumfuje. 29,5 proc. centrolewicy daje pierwsze miejsce w poniedziałkowych wyborach, na drugim miejscu uplasowała się centroprawica z 29,1 proc. głosów a na trzecim Ruch Pięciu Gwiazd komika Beppe Grillo ( 25,5 proc.).

Pełniący funkcje premiera rządu technicznego Mario Montii, uzyskał wynik 9,1 proc. co przekreśliło jego szansę na kontynuację obecnych reform. Po tak zaskakujących wynikach większość komentatorów obawia się pata w Senacie, który może doprowadzić do destabilizacji sytuacji politycznej w kraju.

Rynki finansowe w oczekiwaniu na wyniki wyborów, dyskontowały pozytywne rozstrzygnięcie. Po publikacji gorszych wieści na reakcję nie trzeba było długo czekać. DAX spadł do poziomów z otwarcia i zakończył dzień na poziomie 7773 pkt. (1,45 proc.), londyński FTSE wzrósł w poniedziałek o 0,31 proc., francuski CAC40 o 0,41 proc. a warszawski WIG20 o 0,73 proc.

Niepewna sytuacja po wynikach włoskich wyborów zapanowała także na amerykańskiej giełdzie. Główne indeksy zakończyły poniedziałkowe notowania dużymi spadkami. Down Jones spadł o 1,55 proc., S&P500 ( spadek o 1,83 proc.) a Nasdaq ze spadkiem o 1,33 proc. wyraziły swoje niezadowolenie całą sytuacją. W Azji japoński indeks NIKKEI spadł o ponad 2 proc. a na rynku walutowym inwestorzy gwałtownie kupowali jena, który na przestrzeni ostatnich kilku tygodni osłabił się o kilkanaście procent do głównych walut.

Dziś w kalendarzu Indeks cen domów S&P/Case-Shiller. Poprzednia wartość wyniosła 5,5 proc. Oczekiwana jest lekka poprawa tej wartości. Indeks zaufania konsumentów amerykańskich - Conference Board za miesiąc luty. Prognoza przewiduje wartość 61 pkt. przy poprzedniej 58,6 pkt. Kolejne dane zza oceanu to sprzedaż nowych domów, której wartość według analityków powinna wzrosnąć do poziomu 385tys. W stosunku do poprzedniej 369tys. Do kompletu danych z USA dołączą Indeks Fed z Richmond. W lutym spodziewana jest wartość -4 pkt. w stosunku do styczniowej -12pkt. W końcu Bena Bernanke podczas prezentacji półrocznego raportu z działalności Fed może ustosunkować się do ubiegłotygodniowych spekulacji odnośnie kontynuacji polityki pieniężnej, które wywołała publikacja stenogramów z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.

Michał Chudy