Nasze indeksy nie zareagowały na informacje o przekraczającym 10 proc. spadku produkcji przemysłowej i zmniejszeniu zatrudnienia. Trudno to jednak uznać za przejaw siły warszawskiej giełdy.

Po słabej czwartkowej końcówce notowań naszych blue chips, piątkową sesję warszawscy inwestorzy rozpoczęli ze sporym animuszem. Indeks największych spółek, który dzień wcześniej zyskał zaledwie 0,1 proc., na otwarciu rósł o niemal 0,7 proc., a wskaźnik szerokiego rynku o ponad 0,5 proc.

Dobre nastroje to zasługa czwartkowego rekordu na Wall Street i danych z Chin. Interpretacja tych ostatnich nie jest wcale jednoznacznie optymistyczna i zdarzały się opinie, że tempo wzrostu gospodarczego w 2012 r. było najsłabsze od kilkunastu lat. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że przekraczającego 10 proc. wzrostu PKB już raczej nie zobaczymy i przyzwyczaić się trzeba do tempa sięgającego 7-8 proc.

Optymizmu nie starczyło na zbyt długo i już po niecałych dwóch godzinach handlu początkowa skala zwyżki na WIG20 stopniała o prawie 20 punktów, a następujące później próby powrotu na wyższe poziomu szły dość opornie.

Stawka największych spółek początkowo była mocno wyrównana. Większość z nich zyskiwała po 0,5-07 proc. Wyjątek stanowiły zniżkujące po kilka dziesiątych procent akcje PGE i PKN Orlen. Później dołączyły do nich papiery PKO i GTC oraz Boryszewa i Synthosu. W przypadku płockiej rafinerii powodem złych nastrojów była zaskakująco wysoka, sięgająca 700 mln zł strata operacyjna w czwartym kwartale, wynikająca z odpisów aktualizacyjnych. Jak na tak rozczarowującą informację, spadek kursu o 0,3-0,5 proc. można uznać za symboliczny. Po południu notowania zyskiwały na wartości.

Wczesnym popołudniem liderem wzrostów były zwyżkujące o ponad 1,5 proc. walory JSW. Niewiele ustępowały im akcje Banku Handlowego. Później na prowadzenie wyszły rosnące o 2 proc. akcje PGNiG.

Spośród mniejszych spółek zwracał uwagę przekraczający 6 proc. wzrost City Interactive i niewiele mniejsze zwyżki w przypadku Bomi. Po ponad 3 proc. w górę szły walory Polic i PBG. Po około 2 proc. zyskiwały akcje Sygnity i Netii.

Po porannych zwyżkach indeksów na głównych giełdach europejskich po około 0,2 proc., dobre nastroje w ciągu dnia zaczęły się ulatniać. Ponownie najsłabiej zachowywał się DAX. Po południu pod kreską znalazł się także na chwilę CAC40, który kilka godzin wcześniej poprawił swój rekord. Nowy szczyt wyznaczył za to londyński FTSE i konsekwentnie trzymał się 0,5-06 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia, mimo gorszych danych dotyczących sprzedaży detalicznej. Wśród pozostałych parkietów uwagę zwracał przekraczający 2 proc. wzrost wskaźnika w Atenach.

Nasze indeksy niemal zupełnie nie zareagowały na fatalne dane o sięgającym 10,6 proc. spadku produkcji przemysłowej (produkcja budowlano-montażowa tąpnęła dwukrotnie mocniej) i 0,5 proc. zmniejszeniu zatrudnienia. Wkrótce po ich publikacji poszły wręcz w górę.

Amerykańskie indeksy zaczęły sesję od niewielkich, nieprzekraczających 0,1 proc. spadków, rosnącej determinacji w pozbywaniu się akcji nie było widać..
Na godzinę przed końcem handlu w Warszawie WIG20, indeks szerokiego rynku i mWIG40 zyskiwały po 0,3-0,4 proc., a sWIG80 rósł o 0,9 proc. Obroty wynosiły 550 mln zł.

Roman Przasnyski