Poniedziałek minął pod znakiem bankrutującej Grecji i umacniającego się dolara. Tym samym polski złoty dostał rykoszetem i tego dnia osłabiał się o około 1,5 grosza względem głównych walut, o 19:30 trzeba było płacić za EUR 4,1620 zł, USD 3,2730 zł, CHF 3,4540 zł i za GBP 5,1970 zł.

Ta tendencja jest kontynuowana dnia dzisiejszego i za chwilę za EUR zapłacimy 4,1800. Dolar umacnia się z powodu Grecji, która ma pieniądze tylko na 4 dni i nie wiadomo czy Euroland zdąży na wypłatę pomocy na czas.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Trojka przesłała raport dotyczący greckich postępów w reformowaniu kraju i oszczędności jakich dokonał tamtejszy rząd. Raport przesłano do rządzących w eurogrupie z niedzieli na poniedziałek i, pomimo że pozytywnie oceniano poczynania Greków, to może się okazać, że nie dostaną pomocy na czas, gdyż w części krajów Eurolandu ta pomoc musi być przegłosowana w krajowych parlamentach. Grecja ma do wykupienia za kilka dni papiery skarbowe o wartości 5 mld euro. Jeżeli ich nie wykupi, staje się oficjalnie bankrutem. Grecy, czekając na pomoc w wysokości 30 mld euro, prawdopodobnie wypuszczą swoje obligacje w wysokości 5 mld, lecz nie wiadomo czy znajdą się chętni na ich zakup.

Nic więc dziwnego, że inwestorzy lokują swoje środki w dolarze, który umocnił się od wczoraj (godz. 6:00) do godz. 10:00 dzisiaj o około 60 centów względem euro. To pośrednio osłabia złotego, podobnie jak kolejne wypowiedzi członków RPP o obniżkach stóp procentowych. Wczoraj wypowiedziały się dwie osoby mające swój głos w RPP. Elżbieta Chojna-Duch oraz Jan Winiecki powiedzieli, że zaakceptują kolejną obniżkę stóp o 0,25 punków bazowych. Dzisiaj wypowiedział się w tej kwestii Adam Glapiński, który także nie wyklucza w grudniu kolejnej obniżki stóp. Takie “gołębie” nastawienie oraz medialne wypowiedzi członków RPP już teraz sprawiają, że złotówka z dnia na dzień jest słabsza.

Dzisiaj nie spodziewamy się ważnych danych, które mogłyby spowodować zachwianie rynkami walutowymi. Wczoraj o 15:00 poznaliśmy dane na temat bilansu płatniczego Polski. Saldo rachunku bieżącego wyniosło -1,137 mld EUR, przy oczekiwaniach na poziomie -850 mln EUR. Nie było jednak reakcji z tego powodu na rynku walutowym. Dzisiaj poznamy dane makro z Szwajcarii o wysokości inflacji producenckiej za październik. Analitycy prognozują, że odczyt wg cen producentów i importu będzie na poziomie 0,2% m/m oraz 0,5% r/r. Dane makroekonomiczne napłyną także z Wielkiej Brytanii. Przewiduje się odczyt inflacji CPI konsumenckiej za październik na poziomie 0,1% m/m oraz 2/3% r/r. Przewidywania inflacji RPI wynoszą 2,9% r/r.

O 12:00 Niemcy zaprezentują informacje odnośnie indeksu ZEW. Aktualna prognoza jest na poziomie -10. Indeks ZEW jest publikowany przez Europejskie Centrum Badań nad Gospodarką. Głównym jego celem jest zobrazowanie nastrojów wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych względem sytuacji gospodarczej Niemiec. Ankieta przeprowadzana jest wśród 350 niemieckich ekspertów z branży finansowej. Mają oni za zadanie dokonanie oceny sytuacji na najbliższe 6 miesięcy. Ostateczna wartość indeksu jest wyrażona w różnicy między pozytywnymi i negatywnymi odpowiedziami. Indeks może wahać się w przedziale -100 do +100 pkt.

Artur Baron - Główny dealer walutowy w Internetowykantor.pl