Poniedziałkowe zakupy zakończyły się wyprzedażą we wtorek. Na rynek nie wpływały żadne rewolucyjne informacje, a mainstreamowe media prześcigały się w komentarzach, co w czwartek przygotuje nam Mario Draghi. Indeksy w Europie spadły dosyć istotnie: DAX o -1,17%, CAC40 -1,58%, a FTSE100 o -1,50%.

Spadki w USA nie były tak zdecydowane, ale tu również panował kolor czerwony: S&P zakończył dzień na -0,12%, a DOW na -0,42%.

Prawdziwymi gwiazdami wzrostów było srebro, które wzrosło o 2,98% oraz złoto, które dotknęło poziomu 1.700. Wzrosty te odbywały się przy spadającym EURUSD, co dodatkowo wskazuje na duży popyt na oba kruszce. A jeśli już jesteśmy przy EURUSD, to jeszcze we wtorek rano oscylował on wokół 1,2620 by w południe zsunąć się poniżej 1.26 i zakończyć notowania amerykańskie na poziomie 1,2560. Wczorajsze delikatne umocnienie dolara oznacza w praktyce, że rynek wrócił do poziomów z piątku i poniedziałku. Wahania, które wczoraj widzieliśmy są niczym w porównaniu ze zmiennością, którą zobaczymy w czwartek i piątek.

Dzisiejszy dzień będzie kolejnym dniem oczekiwania na decyzje EBC. Na liście najbardziej „popularnych” tematów, które powinny być rozegrane przez rynki w czwartek jest scenariusz stymulacji gospodarki przez cięcie stóp procentowych i ogłoszenie szczegółów planowanej akcji skupu obligacji emitowanych przez Hiszpanię i Włochy. Dziś inwestorzy nie znajdą nawet specjalnie tematów zastępczych, gdyż publikowane w środę dane nie będą zbyt istotne dla globalnej makroekonomii.

Maciej Jędrzejak