Wczorajszy handel na naszej giełdzie nie był szczególnie emocjonujący. Byliśmy jednym z niewielu parkietów, który reagował na słabsze dane makro napływające na rynki. Zagraniczni inwestorzy oczekują w tym tygodniu na wynik posiedzenia ECB, po którym oczekuje się obniżki stop procentowych.

Indeks WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,9 proc., przy bardzo niskich obrotach, wynoszących tylko 322 mln zł. Oprócz naszych indeksów, na minusie dzień zakończył się również dla indeksu giełdy węgierskiej, który spadł o 0,4 proc. Na większości rynków europejskich nadal panowały pozytywne nastroje. Niemiecki DAX wzrósł 0 1,2 proc, francuski CAC40 o prawie 1,4 proc., indeks DJ Euro Stoxx 50 o 1,2 proc.

Tak dobre nastroje zupełnie nie znajdowały uzasadnienia w napływających wczoraj na rynki raportach makro. Poznaliśmy całą serię odczytów indeksów PMI, określających koniunkturę w sektorze przemysłowym. We Francji w czerwcu indeks ten wyniósł 45,2 pkt. wobec 44,7 pkt. w maju. W Niemczech był to odczyt na poziomie 45 pkt. wobec 45,2 pkt. w maju. Indeks PMI w przemyśle dla całej strefy euro pozostał bez zmian w stosunku do odczytu z maja i wyniósł 45,1 pkt.

Z kolei stopa bezrobocia w strefie euro w maju okazała się być zgodna z oczekiwaniami, czyli dość wysoka i wyniosła 11,1 proc. Tak jak wspomniałam, na większości europejskich parkietów reakcja na słabe dane była jedynie tymczasowa. Inwestorzy w tym tygodniu oczekują na wynik kolejnego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, które rozpocznie się w czwartek. Oczekuje się, że bank obniży stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Nie jest wykluczone, że podejmie również jakieś dodatkowe kroki zmierzające do ustabilizowania sytuacji na rynkach finansowych.

Jeszcze bardziej nietypowo zakończyły się wczoraj notowania za oceanem. Najważniejsze dane, które napłynęły na tamtejszy rynek, to indeks ISM, obrazujący aktywność sektora produkcyjnego w USA. Nieoczekiwanie indeks ten spadł w czerwcu do 49,7 pkt. Był to pierwszy od lipca 2009 roku przypadek, gdy indeks odnotował odczyt poniżej granicznego poziomu 50 pkt., który oznacza wtedy kurczenie się sektora produkcyjnego.

Miesiąc wcześniej ISM miał wartość 53,5 pkt. Wczoraj rozczarował również odczyt indeksu PMI w USA, który w czerwcu spadł do 52,5 pkt. z 54 pkt. Jedynym raportem, który pozytywnie zaskoczył był raport o wydatkach na inwestycje budowlane. W maju w USA wzrosły one o 0,9 proc. m/m wobec prognoz na poziomie 0,1 proc. m/m. Po słabszych danych wśród inwestorów znów pojawiła się nadzieja na podjęcie działań stymulujących przez FED, co ostatecznie doprowadziło do neutralnego zamknięcia na tamtejszym rynku. Dow Jones spadł o 0,07 proc., S&P500 wzrósł o 0,3 proc., Nasdaq o 0,6 proc.

Dziś kalendarium makro jest nieco skromniejsze. O 11-tej naszego czasu poznamy odczyt inflacji PPI w strefie euro, a o 16-tej zamówienia na dobra trwałego użytku w maju w USA. Dziś rozpoczyna się również kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Większość ekonomistów spodziewa się pozostawienia stop procentowych bez zmian. Obecnie podstawowa stopa procentowa NBP wynosi 4,75 proc. Decyzję RPP poznamy w dniu jutrzejszym.

Warto pamiętać również, że w środę Amerykanie świętują Dzień Niepodległości i w związku z tym tamtejsze giełdy nie będą jutro funkcjonować, a wtorkowa sesja zostanie skrócona, więc przynajmniej do czwartku obroty mogą pozostawiać wiele do życzenia.

Eliza Dąbrowska