Ropa w USA drożeje, ale już nie tak jak podczas poprzedniej sesji, gdy zyskała 2,2 proc. - najwięcej od 3 tygodni. Inwestorzy oceniają prognozy globalnego popytu na ropę obawiając się jednocześnie, że amerykańscy producenci ropy z łupków zaleją rynki swoim surowcem - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 62,88 USD, po zwyżce o 31 centów.

Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 12 centów do 65,66 USD za baryłkę.

Sytuacja na rynkach ropy jest nieco skomplikowana - z jednej strony są prognozy wzrostu zapotrzebowania na ropę i niższe zapasy ropy w amerykańskim hubie składowania surowca w Cushing, w Oklahomie, co może wspierać notowania ropy. Ale z drugiej strony Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega, że działania podjęte przez kraje OPEC i m.in. Rosję, aby na rynki dostarczać mniej surowca, mogą zostać "zniwelowane" przez rosnącą produkcję ropy w USA - z łupków, a to powoduje że inwestorzy zachowują ostrożność.

"Wzrost produkcji ropy w USA z łupków prawdopodobnie będzie tłumić wzrost cen surowca w średnim okresie" - ocenia Jun Inoue, starszy ekonomista Mizuho Research Institute Ltd.

"Jeśli OPEC odda swój udział w rynku ropy producentom z USA, to jego dominująca moc się osłabi" - dodaje.

W poniedziałek ropa na NYMEX zdrożała o 1,32 USD, czyli 2,2 proc. - najmocniej od 14 lutego, do 62,57 USD za baryłkę.

Do mocnej zwyżki notowań surowca przyczyniła się m.in. informacja, że w niedzielę została wstrzymana produkcja ropy na największym polu naftowym Libii - Sharara. Już w lutym Libia musiała też ograniczyć eksport ropy przez terminal naftowy Mellitah z powodu protestów pracowników na tle płacowym zatrudnionych na polu naftowym El-Feel.

W ubiegłym tygodniu ropa WTI na NYMEX staniała o 3,6 proc. Był to pierwszy tygodniowy spadek notowań od 3 tygodni. (PAP Biznes)