Na początku tygodnia notowania złotego tracą na wartości, a polska waluta wobec euro jest najtańsza od końca stycznia - wskazali w poniedziałek analitycy. Około godz. 16.30 euro kosztowało 4,34 zł, dolar 4,07 zł, frank szwajcarski 4,03 zł, a funt 4,97 zł.

Analityk DM mBank Rafał Sadoch wskazał, że notowania złotego wobec euro w poniedziałek były najsłabsze od końca stycznia. "Złoty w poniedziałek oddał piątkowe umocnienie" - ocenił.

Zdaniem Sadocha polska waluta pozostaje odporna na czynniki krajowe i kwestie polityczne, jednak czeka ją ważny test związany ze zbliżającą się podwyżką stóp procentowych przez FED w tym tygodniu. "Perspektywa wyższych stóp procentowych w USA jest czynnikiem oddziałującym w kierunku osłabienia walut z rynków wschodzących. Istnieje więc pewne ryzyko wzrostu pary EUR/PLN w kierunku 4,40, a USD/PLN powyżej 4,10" - prognozował.

"Dane, jakie napływają z USA, pozostają wyjątkowo mocne, co w połączeniu z ryzykiem impulsu fiskalnego ze strony Donalda Trumpa rodzi ryzyko przegrzania tamtejszej gospodarki i może wywierać presję na przyspieszenie tempa zacieśniania polityki monetarnej przez amerykańską Rezerwę Federalną" - wskazał Sadoch.

Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że w szerszym ujęciu inwestorzy czekają na główne wydarzenie tygodnia, czyli środowe zakończenie posiedzenia FED.

Lokalnie - zdaniem Ryczki - warto bliżej przyjrzeć się jutrzejszemu wskazaniu dot. inflacji za luty. "Bieżący tydzień traktowany jest jako niezwykle istotny z uwagi na liczne wydarzenia rynkowe jak spotkanie Merkel – Trump, wybory w Holandii, dalszą odsłonę Brexitu czy wreszcie wspomnianą wyżej decyzję FED" - podkreślił.

Dodał, że w konsekwencji możemy stać się świadkami szeregu wydarzeń mogących wyraźnie podbić zmienność na rynkach bazowych, a więc również na wycenie złotego.